Sejm podjął uchwałę w sprawie nałożenia sankcji w związku z importem rosyjskiej i białoruskiej żywności oraz produktów rolnych do Unii Europejskiej. Uchwałę poparły wszystkie kluby parlamentarne.
Przedstawiając stanowisko Koalicji Obywatelskiej, posłanka Marta Wcisło zwróciła uwagę, że Polska musi przekonywać całą Wspólnotę Europejską do przeciwstawiania się reżimom i być solidarną z Ukrainą, ale nie kosztem rolników. – Uchwała wychodzi naprzeciw polskim i europejskim rolnikom, jest głosem parlamentu polskiego, a zarazem wzmocnieniem rządu polskiego w negocjacjach z Unią Europejską. Wzywa Unię Europejską, aby powróciła do zasad, jakie obowiązywały w wymianie handlowej z Ukrainą i innymi państwami trzecimi przed wybuchem wojny, co realizuje główne postulaty polskich rolników – wskazała.
CZYTAJ: Premier Tusk: Komisja Europejska ma przygotowane rozwiązania dla rolników
– W uchwale słusznie wskazano, że Rosja używa żywności jako broni, z jednej strony destabilizując rynek zboża na całym świecie, a z drugiej strasząc świat odcięciem od tych dostaw i w konsekwencji głodem, a mimo to KE dalej odmawia wprowadzenia embarga na produkty żywnościowe z Rosji – mówiła w imieniu PiS Anna Gembicka.
Mirosław Maliszewski (PSL) zwrócił uwagę, że destabilizacja rynków rolnych przez Rosję m.in. polega na tym, że skierowała ona na rynki np. afrykańskie swoje produkty, wypierając zboże ukraińskie, Ukraina więc zwiększyła sprzedaż ziarna na rynki europejskie, spowodowało to gwałtowne załamanie cen.
– To nie Ukraina jest dla Polski zagrożeniem, ale Rosja i białoruski reżim Łukaszenki. Eksperci wskazują, że za niekorzystne ceny na rynku nie odpowiada ukraińskie zboże, lecz to pochodzące z Rosji – mówiła posłanka Lewicy Paulina Matysiak. Zaznaczyła, że obecnie bronią w trwającej wojnie jest rosyjska i białoruska żywność i „trzeba położyć temu kres”, jest to w interesie Polski i Unii Europejskiej.
Witold Tumanowicz z Konfederacji zapowiedział poparcie uchwały, ale wskazał, że to rząd powinien podjąć konkretne działania: – Sami wprowadźcie embargo na produkty rolno-spożywcze zza wschodniej granicy, przekonajcie polityków Unii Europejskiej, podobno z nimi macie takie dobre relacje, do tego, aby wycofali się z katastrofalnej polityki Zielonego Ładu i szaleńczej dekarbonizacji raz na zawsze – dodał.
Minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman poinformował, że wartość importu żywności z Rosji do Polski w 2023 r, wyniosła 380 mln dolarów, a z Białorusi – 86 mln dolarów, ale Polska eksportuje o wiele więcej – z Rosją saldo dodatnie wynosi 240 mln dol., a z Białorusią – 180 mln dol. Import produktów rolno-spożywczych z Rosji stanowi tylko 1 proc. polskiego importu żywności. – Najwięcej żywności z Rosji importuje Łotwa, Holandia, Hiszpania, Niemcy i Włochy – wyliczał minister. W 2023 r. kraje UE sprowadziły 1,5 mln ton zbóż, najwięcej Włochy, Łotwa, gracja i Hiszpania – dodał.
Najwięcej żywności z Rosji importuje Łotwa, Holandia, Hiszpania, Niemcy i Włochy – wyliczał minister. W 2023 r. kraje UE sprowadziły 1,5 mln ton zbóż, najwięcej Włochy, Łotwa, gracja i Hiszpania – dodał.
Sejm w uchwale zwraca uwagę, że import produktów rolnych z Rosji i Białorusi w dalszym ciągu generuje ogromne dochody dla producentów, handlowców i budżetów tych państw. „Naszym moralnym obowiązkiem jest zaprzestanie handlu, który może bezpośrednio lub pośrednio przyczynić się do wzmocnienia zdolności Rosji i wspierającej jej Białorusi do kontynuowania wojny z Ukrainą. Tym bardziej że rosyjski import może zawierać zboża skradzione z okupowanych terytoriów Ukrainy” – wskazano w dokumencie.
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Leszek Szymański