– Polska jest dzisiaj ważną częścią NATO na wschodniej flance; nie tylko otrzymujemy bezpieczeństwo od naszych sojuszników, ale także je niesiemy – powiedział prezydent Andrzej Duda w czwartek (14.03) w Brukseli po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.
„Niesiemy bezpieczeństwo”
Prezydent powiedział, iż cieszy się, że w tym bardzo podniosłym dla nas, Polaków momencie, w 25-lecie wstąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego, ma ten wielki zaszczyt i przyjemność odwiedzić najważniejsze z tego punktu widzenia dla Polski miejsca – w sensie politycznym.
CZYTAJ: Andrzej Duda po spotkaniu z amerykańskimi kongresmenami [ZDJĘCIA]
– Biały Dom, gdzie jest siedziba prezydenta Stanów Zjednoczonych (…) oraz Kwaterę Główną NATO, tutaj w Brukseli, gdzie z satysfakcją od wielu lat funkcję sekretarza generalnego pełni polityk europejski, tak znakomicie rozumiejący sprawy bezpieczeństwa Europy, świata ale – co bardzo mocno chcę jako Polak podkreślić – także i naszego bezpieczeństwa – mówił Duda.
Prezydent podziękował Stoltenbergowi za ostatnie lata wspólnej pracy oraz za to, jak bardzo na przestrzeni ostatnich lat zmieniło się NATO i sytuacja Polski w tym Sojuszu. „Jesteśmy panu – jako Polacy – ogromnie wdzięczni” – zaznaczył Duda.
Prezydent zwrócił też uwagę, że Polska jest dzisiaj ważną częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance. „Nie tylko otrzymujemy bezpieczeństwo od naszych sojuszników, ale także niesiemy to bezpieczeństwo” – oświadczył.
„Mam nadzieję, że duże dostawy amunicji na Ukrainę będą pomocne”
Jak przekazał Duda, podczas spotkania z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem relacjonował m.in. rozmowy w Waszyngtonie, których – jak mówił – „ogromną część zajęły sprawy bezpieczeństwa i obrony”. „Zacząłem wtorek od spotkań w Kongresie z przedstawicielami Senatu i Izby Reprezentantów USA. Mówiliśmy tam o sytuacji bezpieczeństwa w naszej części świata, na wschodniej flance NATO. Mówiłem o tym, jakie są nasze potrzeby, jak my dzisiaj ten stan bezpieczeństwa oceniamy” – powiedział prezydent.
We wtorek, w 25. rocznicę przyjęcia Polski do NATO, prezydent Andrzej Duda spotkał się z liderami Republikanów i Demokratów w Kongresie, a następnie razem z premierem Donaldem Tuskiem rozmawiali w Białym Domu z prezydentem USA Joe Bidenem.
Podkreślił, że wszystko to było omawiane z perspektywy toczącej się wojny na Ukrainie i „wszystkiego, co jest zwiane z odradzającym się rosyjskim imperializmem”. „Starałem się także przekonać naszych sojuszników do tego, by zwiększyli swój zakres pomocy dla Ukrainy. Mam nadzieję, że ta pomoc od USA nadal będzie do Ukrainy kierowana” – relacjonował.
„O pomocy dla Ukrainy rozmawialiśmy niedawno także w Paryżu, w gronie przede wszystkim przywódców państw NATO, ale nie tylko” – przypomniał Duda. „Mówiliśmy o tym jak pomagać, czego Ukraina potrzebuje i cieszę się, że były też podjęte decyzje wspólnie, co do tego, w jaki sposób Ukrainę wesprzeć. To przede wszystkim wsparcie w zakresie dostaw amunicji. Cieszę się, że szereg państw europejskich na to wsparcie się zdecydowało” – podkreślił.
Prezydent wyraził nadzieję na to, że dostawy amunicji, które w najbliższym czasie dotrą na Ukrainę „będą pomocne w przygotowaniu obrony przed ewentualnymi, kolejnymi próbami podjęcia ofensywy przez Rosjan”. „Dziękuję też za decyzje w ramach NATO o wielkiej pomocy na przestrzeni najbliższych lat – 100 mld dolarów, które w ramach tej pomocy będą kierowane. Wierzę, że dzięki temu Ukraina zdoła obronić swoją suwerenność i niepodległość” – oświadczył.
„Potrzebujemy większych zasobów militarnych”
Zaznaczył, że Polacy kilkukrotnie w historii byli okupowani przez Rosję, a określenie „ruski mir” budzi w Polakach trwogę.
„Cieszymy się, że jesteśmy częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego. Chcemy być odpowiedzialni, w znaczeniu odpowiedzialności za własny kraj i własne bezpieczeństwo. Dlatego dziś wydajemy na obronność ponad 4 proc. PKB, modernizujemy polską armię bardzo dynamicznie i będziemy to czynili nadal” – zadeklarował.
Prezydent zaapelował do krajów członkowskich NATO o podniesienie wydatków na obronność z 2 do 3 proc. PKB. Jak wskazał, wydatki na poziomie 2 proc. PKB mogły być odpowiednie w 2014 r., kiedy Rosja zaczęła okupację Krymu. „Dzisiaj, kiedy dwa lata temu Rosja pełnoskalowo zaatakowała Ukrainę, jasną sprawą jest, z czym mamy do czynienia. Potrzebujemy więcej siły, większych zasobów militarnych, więcej amunicji, aktywnej polityki, także badań rozwojowych, jeśli chodzi o nowe rodzaje uzbrojenia, odtworzenia w dużym stopniu przemysłu zbrojeniowego” – powiedział Duda.
Jak dodał, oznacza to „zwiększenie wydatków na obronność”. „Dlatego apeluję do wszystkich sojuszników, byśmy ten poziom razem wszyscy podnieśli do minimum 3 proc. PKB tak, by nasza polityka bezpieczeństwa stała się efektywna, byśmy byli w stanie zaspokoić własne potrzeby i wspierać naszych sąsiadów na Ukrainie” – powiedział prezydent.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Leszek Szymański