Motor Lublin w 23. kolejce Fortuna 1. ligi zremisował na własnym stadionie z Polonią Warszawa 1:1 (1:0).
Choć Motor przez długi czas prowadził po bramce Samuela Mraza w 23 minucie, jednak skończył spotkanie, inkasując tylko 1 punkt. W drugiej połowie Polonia zaatakowała. Motor nie potrafił stworzyć sytuacji, które dałyby lublinianom drugą bramkę. W 77 minucie starcie Kamila Kruka z Szymonem Kobusińskim w lubelskim polu karnym zaowocowało rzutem karnym dla drużyny gości. Sam poszkodowany – Szymon Kobusiński – podszedł do piłki na 11. metrze i pokonał Kacpra Rosę. Mimo przedłużenia meczu aż o 7 minut i natarcia Motoru na bramkę Czarnych Koszul, zwycięskiej bramki lublinianom nie udało się zdobyć. Pozostał więc niedosyt.
Trzeba dodać, że drugiej połowie doszło do dwóch kontrowersyjnych sytuacji. Najpierw mimo sygnalizacji VAR sędzia Patryk Gryckiewicz nie przyznał rzutu karnego dla żółto-biało-niebieskich. Potem sędziowie w wozie nie dopatrzyli się błędu w sposobie wykonania jedenastki przez Szymona Kobusińskiego.
Pomeczowa konferencja prasowa obfitowała więc w emocje.
Na początek głos zabrał trener Polonii Rafał Smalec: – Remis po dobrym spotkaniu, bardzo ciekawym, w którym dużo się działo. Uważam, że dzisiaj byliśmy bliżej zdobycia 3 punktów niż Motor, szczególnie w drugiej połowie, gdzie nasze akcje były groźniejsze. Rzut karny jest wtedy, kiedy sędzia go zagwiżdże, a nie wówczas gdy my jako kibice go oczekujemy. Przepisy są niedoprecyzowane, dziwne.
Od nawiązania do wypowiedzi szkoleniowca Czarnych Koszul swoją ocenę meczu rozpoczął trener Motoru Goncalo Feio: – Przyjść tutaj i okłamywać rzeczywistość jest nieelegancko. Bo jeśli trener naszych rywali uważa, że dzisiaj Polonia była lepsza od nas, to tłumaczy, dlaczego oni są w strefie spadkowej. Mecz był pod naszą całkowitą kontrolą. Na pewno do 2:0 było bliżej niż do 1:1. A rzut karny był tak absurdalny, że mogę tylko współczuć moim piłkarzom. Karny wykonany na dwa kontakty jest nieprawidłowy. Powinien być rzut wolny pośredni dla nas i bramka nieuznana.
Spotkanie, które obfitowało w kontrowersyjne decyzje sędziowskie, tak podsumowuje kapitan lubelskiego zespołu Piotr Ceglarz: – Pierwsza połowa pod naszą kontrolą i zasłużone prowadzenie. W drugiej połowie była za duża nerwowość w wyprowadzeniu piłki do tyłu. Napędziło to Polonię, ale nie na tyle, żeby mieli nie wiadomo jakie sytuacje.
Z 40 punktami Motor zajmuje 4. miejsce w tabeli. W przyszłą sobotę (16.03) lubelski zespół na wyjeździe zagra ze Stalą Rzeszów.
JK / opr. ToMa
Fot. Wojciech Szubartowski