– Dzięki polskiej misji kosmicznej, mamy możliwość realizowania badań naukowych na orbicie – powiedział Sławosz Uznański (na zdj.), kandydat do lotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).
Zobrazował, że polski astronauta będzie „przedłużeniem” rąk naukowców na Ziemi, chcących rozwijać dziedziny naukowe czy technologie.
W listopadzie 2022 r. Uznański – doktor elektroniki pracujący w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) – został wybrany na astronautę rezerwowego Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Do półtorarocznego procesu rekrutacyjnego zgłosiło się ponad 22,5 tys. chętnych z krajów członkowskich ESA.
CZYTAJ: Sławosz Uznański: mamy ogromny potencjał, żeby zaistnieć na rynku kosmicznym [ZDJĘCIA]
„Przede wszystkim polskie eksperymenty”
Uznański rozpoczął szkolenia przygotowujące do udziału w misji na początku września ub. roku. Pytany, co jego specjalizacja ma wspólnego z pilotami myśliwców, którymi byli pierwsi astronauci potwierdził, że rzeczywiście pierwsze technologie lotów w kosmos wymagały kompetencji i udziału wielu pilotów. – Dzisiaj obecność ludzi poza atmosferą ziemską to przede wszystkim badania naukowe z różnego rodzaju dziedzin: od biologii, biotechnologii, medycyny, do nauk fizycznych, matematycznych, inżynierskich, astronomii, obserwacji ziemi. Tutaj jest ogromna potrzeba właśnie takich profili jak ja – ludzi, którzy budują sprzęt, diagnozują, albo przeprowadzają badania naukowe. A systemy pilotowania kapsuły dzisiaj w większości są automatyczne – wskazał.
Przyznał, że nie jest jeszcze znany grafik polskiej misji kosmicznej, obejmujący eksperymenty, które będą wykonywane z udziałem polskiego astronauty – jest to część negocjacji pomiędzy stroną polską (Polską Agencją Kosmiczną – POLSA i Ministerstwem Rozwoju i Technologii), ESA oraz międzynarodowymi partnerami.
– W czasie polskiej misji kosmicznej astronauta będzie wykonywał przede wszystkim polskie eksperymenty i dzięki temu uzyskamy dostęp do unikalnych warunków mikrograwitacji. Które eksperymenty polecą, dzisiaj tego jeszcze nie wiemy. Z ogromnej liczby zgłoszonych 66 eksperymentów, początkowo zostało wybranych osiem, potem dwanaście, a teraz jeszcze ten nabór jest rozszerzany o kolejne eksperymenty, które są na zaawansowanym etapie realizacji. Mam nadzieję, że jak najwięcej z nich znajdzie się na stacji kosmicznej, ale jeszcze musimy poczekać na ostateczne informacje – uściślił.
Zapewnił, że jest otwarty na eksperymenty z każdej dziedziny. – Szczególnie fascynują mnie te, które nie są moją specjalizacją. Ale oczywiście chciałbym wykonać również eksperymenty z mojej dziedziny. Dla mnie to byłby ogromny zaszczyt móc być takim przedłużeniem ręki naukowca, który jest na Ziemi i rozmawia z astronautą na stacji kosmicznej po to, żeby wykonać eksperyment i przywieźć cenne dane na ziemię. Wszystko to po to, żeby popchnąć jakąś dziedzinę naukową albo technologię do przodu. Często też sami astronauci są poddawani badaniom naukowym z dziedziny medycyny – przypomniał Uznański.
Odniósł się do kwestii, czy mógłby być zaangażowany w eksperyment naukowy z detektorem AMS – wyniesionym na ISS w 2011 r. detektorem, prowadzącym badania z zakresu promieniowania kosmicznego, międzygalaktycznego czy poszukiwań ciemnej materii (instalowana ma być nowa wersja detektora). – Nie jestem bezpośrednio związany z upgradem AMS. Oczywiście bardzo chętnie brałbym w nim udział jako naukowiec pochodzący z CERN, gdzie AMS został zaprojektowany. Całe centrum operacyjne jest w CERN był on kalibrowany przez Europejską Agencję Kosmiczną. Byłby to dla mnie ogromny zaszczyt – znam osobę, która jest pomysłodawcą detektora AMS, profesora Samuela Tinga, który jest naszym CERN-owym noblistą, a być może w przyszłości dwukrotnym noblistą, jeżeli AMS dokona nowego odkrycia fizycznego – zaznaczył.
Szkolenie „niespodzianka”
Uznański pytany, czy myśli już o czasie i działalności po powrocie z misji zastrzegł, że teraz jego pełna uwaga skupia się na przygotowaniach, treningu, szkoleniu. – Nie wiem do końca, jak to szkolenie będzie dalej wyglądało, co będę robił za dwa tygodnie, za miesiąc czy za pół roku. Nie wiem, w którym momencie pojadę do Stanów Zjednoczonych albo Japonii, gdzie prawdopodobnie odbędzie się część szkolenia – zasygnalizował.
– Mam nadzieję, że będę w pełni przygotowany do lotu, a co po locie? Na pewno analiza danych i kolejna część eksperymentów. Ale też część prasowa, która jest niesamowicie ważna po to, żeby móc wytłumaczyć: po co robimy eksperymenty w przestrzeni kosmicznej, dlaczego warto i co zyskujemy jako społeczeństwo nie tylko w postaci technologii, inspiracji i edukacji, ale być również przełożenia na polski przemysł – wyjaśnił.
Podkreślił multidyscyplinarny charakter szkoleń i ich organizację dającą możliwości spotkań z naukowcami zbieżnych lub zupełnie innych specjalizacji, uczenia się od siebie, a być może wymyślania nowych eksperymentów. – Bardzo lubię te zagadnienia, które nie są moją specjalizacją, jak biologia, medycyna, fizjologia ludzka, biotechnologia. Tutaj mam dużo do nauczenia się, a jako osoba ciekawa świata lubię poszerzać swoją wiedzę – zapewnił.
Przytoczył sytuację ze szkolenia poświęconego biologii grawitacyjnej, które rozpoczęło się od zdania, że całe życie, jakie zna ludzkość, ewoluowało w przyciąganiu ziemskim, w 1G – nie jest znane życie, ewoluujące w innych warunkach. – Cały ten kurs mnie fascynował. To niesamowite, że już na etapie jednokomórkowych organizmów, życie może mieć wektor grawitacji i wiedzieć jak się poruszać lub orientować w przestrzeni. Jak wynosimy życie na orbitę okołoziemską, pozbawiając go dostępu do znanej mu grawitacji, nie wiemy, jak będzie ono ewoluować – opowiadał.
Rezerwa mięśniowa i psychika
Pytany o predyspozycje fizyczne, wytrzymałościowe do misji kosmicznej Uznański zaznaczył, że zawsze starał się żyć aktywnie i aktywność – także w treningach przed misją – przychodzi mu naturalnie. Wskazał na interakcje z innymi astronautami podczas takich treningów; podkreślił, że ich aspekt psychologiczno-społeczny jest dla niego bardzo ważny. – Każdy astronauta musi być w dobrej formie fizycznej. Nie ma jednoznacznych kryteriów, które musimy spełnić. Nie ma również czegoś takiego, jak idealne zdrowie; każdy ma pewne predyspozycje. Niezbędny jest dobry trening ogólnorozwojowy, żeby być sprawnym i wydolnym z punktu widzenia sercowo-naczyniowego – stwierdził.
– Mamy dosyć dużo cardio, biegania, poprzedzonego odpowiednią rozgrzewką, ale również dużo treningu siłowego dlatego, że masa mięśniowa utrzymuje naszą posturę. Dzięki temu mamy rezerwę w trakcie misji, ponieważ na orbicie tracimy masę mięśniową. Pozwala to astronautom wrócić na Ziemię w odpowiednim stanie – dodał.
Odnosząc się do pytania o wypracowywanie predyspozycji pod kątem kandydowania do misji kosmicznej, astronauta wskazał, że choć sprawność fizyczna jest bezpośrednim wymogiem, bardzo ważne są elementy wiedzy, jej budowania i część psychologiczna: komunikowania się z innymi, posiadania umiejętności współpracy oraz komunikowania emocji. – To są trudne warunki: przebywanie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie astronauci są izolowani od tego, co dzieje się na Ziemi. Można to porównać do mieszkania w małym domu w siedem osób, członków załogi. Musimy umieć ze sobą współpracować. Myślę, że ta część jest zdecydowanie bardzo ważnym aspektem – uznał.
Pytany o obawy w kontekście misji i swojej pracy wskazał, że dotyczy to startu i powrotu. – Ciężko nie obawiać się siedzenia w rakiecie, momentu wynoszenia. Wiadomo, że jest to część ryzykowna, jak również powrót, gdy na nowo przyzwyczajamy się do grawitacji po jej braku – wyjaśnił.
Sławosz Uznański (ur. w 1984 r.) ma doświadczenie w inżynierii systemów kosmicznych, prowadził badania nad skutkami promieniowania. Niedawno pełnił funkcję inżyniera odpowiedzialnego za największy akcelerator w CERN, Wielki Zderzacz Hadronów.
Porozumienie w sprawie lotu na ISS podpisały 4 sierpnia 2023 r. polskie Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) oraz amerykańska firma z branży kosmicznej Axiom Space. Zgodnie z nim polski astronauta ma „skupić się na eksperymentach technologicznych”.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum