W szlagierowym spotkaniu ekstraklasy mistrz Polski zmierzył się z wicemistrzem. Koszykarki Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin uległy KGHM BC Polkowice 84:92 (20:19, 30:24, 19:17, 15:32).
Przez trzy kwarty mieliśmy wielkie nadzieje, że lubelska drużyna odniesie zwycięstwo, które natchnie ją na fazę play-off. Rzeczywiście można się było tego spodziewać. Pierwszą kwartę lublinianki wygrały jedną punktem, w drugiej zwyciężyły bardziej okazale. W rezultacie po 20 minutach przewaga AZS-u UMCS-u sięgała 7 punktów. W trzeciej kwarcie lubelskie koszykarki dorzuciły do niej jeszcze 2 punkty i przed 10 ostatnimi minutami prowadziły 69:60. Cóż z tego skoro w premierowe 1 min. 49 sek. czwartej kwarty straciły całą przewagę. Rywalki najpierw doprowadziły do wyrównania 69:69, a dzięki serii 0:11 wyszły na prowadzenie. Potem zaczęła się gra na przewagi, raz z jednej, raz z drugiej strony. Ostatni remis miał miejsce na 2 min. 30 sek. przed zakończeniem spotkania. Jednak w końcówce więcej doświadczenia polkowiczanki.
Rozgrywająca lubelskiej drużyny Dominika Fiszer żałowała, że mimo wielkiego poświęcenia, jej zespół musiał zejść z parkietu pokonany:
Kluczowy dla losów spotkania był początek czwartej kwarty – przyznał trener akademiczek Krzysztof Szewczyk:
Obejrzeliśmy w środę dużo dobrego basketu z jednej i z drugiej strony i choć AZS UMCS przegrał, to w serca lubelskich kibiców spotkanie wlało sporo optymizmu przed fazą play-off. A pierwszy jej mecz już za tydzień.
Najwięcej punktów dla lubelskiej drużyny zdobyły: Bria Goss – 24, Kylee Shook – 21, Dominika Fiszer – 15.
JK / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska