Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie założenia, a następnie posługiwania się urządzeniem nawigacyjnym GPS – poinformował w poniedziałek (05.02) dział prasowy Prokuratury Krajowej. Zawiadamiającym był były sekretarz w warszawskim ratuszu i były minister w rządzie PO-PSL Włodzimierz Karpiński. Chodzi o bezprawne uzyskanie informacji.
„Aktualnie śledztwo jest prowadzone w sprawie, w jego toku nie wydano postanowienia o przedstawieniu zarzutów. Jednocześnie w ramach postępowania przesłuchano zawiadamiającego oraz świadków mogących posiadać wiedzę w zakresie prowadzonego postępowania” – podała PK.
CZYTAJ: Włodzimierz Karpiński: Moim zdaniem byłem śledzony
Podkreśliła, że z uwagi na planowane czynności procesowe, na obecnym etapie nie udziela bliższych informacji, co do przedmiotu i zakresu prowadzonego śledztwa.
Dodała też, że postępowanie prowadzi Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu Do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie.
Informacje o śledztwie w sprawie podejrzenia nielegalnych działań operacyjnych CBA jako pierwsze podało RMF FM 24. „Sprawa została ujawniona w lutym 2023 r. w dniu zatrzymania Karpińskiego. Na parkingu warszawskiego ratusza doszło do przeszukania samochodu byłego ministra skarbu. Wówczas jeden z funkcjonariuszy sięgnął pod tylny błotnik auta i wyciągnął stamtąd zalepione taśmą urządzenie z magnesami, które wypadło mu z ręki. Przekonywał, że jest to jego telefon komórkowy” – podało RMF FM 24.
Przekazało też, że „agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie chcieli uwzględnić tej sytuacji w protokole. Wpisu dokonał obrońca, który w związku z tym w kwietniu 2023 r. złożył zawiadomienie do prokuratury. Postępowanie wszczęto pod koniec września 2023 r. Wkrótce funkcjonariusze mają zostać przesłuchani. Śledztwo dotyczy nielegalnego zdobywania informacji, za co grozi do dwóch lat pozbawienia wolności”.
Włodzimierz Karpiński, były sekretarz w warszawskim ratuszu i były minister w rządzie PO-PSL, w listopadzie ubiegłego roku w związku z objęciem przez niego mandatu europosła opuścił areszt, w którym przebywał przez dziewięć miesięcy – od lutego. Prokuratura zarzuca politykowi przyjęcie blisko 5 mln zł łapówki w związku z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. archiwum