Uczelniom, które nie spełniają odpowiednich warunków, będą odbierane uprawnienia do kształcenia lekarzy, zaś kształcącym się tam osobom zostaną zaproponowane studia na innych, renomowanych uczelniach – zapowiedział wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Marek Gzik.
Minister nauki Dariusz Wieczorek poinformował przed kilkoma tygodniami, że w lutym wystąpi o skontrolowanie nowo otwartych kierunków lekarskich, które działają mimo braku pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej.
O szczegóły planowanych działań pytany był w poniedziałek wiceminister Gzik, który tego dnia składał wizytę w Narodowym Centrum Onkologii w Gliwicach. Jak mówił Gzik, w ostatnich dwóch latach w tej dziedzinie w resorcie nauki „zadziało się bardzo wiele złego”.
CZYTAJ: Złe samopoczucie i skoki ciśnienia. Wpływ wietrznej pogody na zdrowie
– Wiemy oczywiście i doskonale znamy problem braku lekarzy – nie wiem czy to rzeczywiście jest problem braku lekarzy czy wciąż być może organizacja, trochę przestarzała, naszego systemu ochrony zdrowia, którą można byłoby nieco poprawić i tym samym ten brak lekarzy okazałby się stosunkowo mniejszy, aniżeli wynika to z szeregu wielu dyskusji – uważa wiceminister.
W jego ocenie, podjęte za czasów poprzedniego rządu działania sprawiły, że ten problem zamienił się w „jeszcze większy problem” – niektóre uczelnie uzyskały uprawnienia do kształcenia lekarzy bez pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Gzik, który ma wieloletnie doświadczenie akademickie, podkreślał, że jakość kształcenia jest bardzo ważna, zwłaszcza w przypadku lekarzy powinna być ona priorytetem.
– Jeżeli już rzeczywiście godziliśmy się na to, by poszerzyć ofertę różnych uczelni o kształcenie na kierunku lekarskim, to powinniśmy, wydaje się, najpierw zadbać o infrastrukturę, warunki i jakość; więc ta jakość jak gdyby dopiero ma być zrealizowana – mówił wiceminister; decyzję poprzedników określił jako „produkcję lekarzy”. Zarzucił ministrowi edukacji i nauki w rządzie PiS Przemysłowi Czarnkowi, że za jego czasów dochodziło do „patologii”, które przejawiały się w podejmowaniu wielu arbitralnych decyzji.
CZYTAJ: Wiceminister rolnictwa: będą wzmożone kontrole produktów rolno-spożywczych na granicy [ZDJĘCIA]
Gzik przyznał, że obecnie pojawiają się poważne wątpliwości, czy na wielu uczelniach, na których uruchomiono studia lekarskie rzeczywiście młodzi ludzie powinni być kształceni na lekarzy. – Jeżeli każdy w tym kraju będzie mógł zostać lekarzem, no to jaka będzie jakość lekarzy, którzy wkrótce po ukończeniu studiów będą nas leczyć? – pytał.
Wicemister mówił, że w ostatnim czasie dokonano personalnych zmian Polskiej Komisji Akredytacyjnej, wymieniając część członków tego gremium. Wśród nowo powołanych ekspertów, których zadaniem jest ocena różnych kierunków kształcenia, jest wielu przedstawicieli świata medycznego.
Gzik zapowiedział, że prowadząc audyty, które mają wykazać czy dana uczelni spełnia warunki do kształcenia lekarzy, resort będzie „bardzo stanowczy”. – Jeżeli okaże się, że będą wątpliwości, będziemy odbierali te uprawnienia i też chcę od razu zapewnić studentów, którzy studiują na tych studiach, że zaproponujemy wtedy studentom studia na naszych renomowanych uczelniach, gdzie na pewno uzyskają dużo wyższe kompetencje – powiedział Gzik i dodał, że będzie to z korzyścią dla pacjentów, społeczeństwa, jak i dla samych studentów.
Kierunki lekarskie można obecnie studiować na 36 polskich uczelniach, 14 z nich uruchomiono od października 2023 r. Tylko cztery z tych 14 dostały pozytywną opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Pozostała dziesiątka ruszyła, chociaż PKA wydała im ocenę negatywną – np. dlatego, że kształcenie odbywa się bez odpowiedniej kadry medycznej, wyposażenia i pomieszczeń.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz