Dziś obchodzimy walentynki. Historia święta zakochanych sięga Cesarstwa Rzymskiego. W tych czasach 14-15 lutego ptaki zaczynały tworzyć pary, więc termin 15 lutego zapisał się jako święto Luperkaliów ku czci boga płodności Faunusa. Jednak obecnie ten dzień coraz częściej staje się powodem do zakupów. Eksperci podkreślają, że firmy i duże przedsiębiorstwa korzystają z każdej okazji, by sprzedać swój produkt.
– W ostatnich latach jest coraz większe rozpędzenie komercyjnych walentynek w Polsce – mówi dr inż. Agnieszka Bojanowska z Katedry Marketingu Wydziału Zarządzania Politechniki Lubelskiej. – W ostatniej dekadzie wydatki Polaków na walentynki wzrosły o ok. 400%. Polacy deklarują, że wydadzą mniej więcej do 100 zł. Może nie są to masakrycznie duże wydatki, natomiast na pewno po pomnożeniu przez osoby obchodzące walentynki jest to kwota niezwykle duża. Na świecie są one jeszcze bardziej komercyjne, a w Polsce właściwie dopiero się to rozpędza. Wydaje mi się, że jeszcze nie osiągnęliśmy tego szczytu komercjalizacji walentynek. Jak najbardziej, przedsiębiorstwa to wykorzystują. To dla nich szansa, możliwość podjęcia nowych, nawet czasami ciekawych działań komercyjnych i z zakresu komunikacji marketingowej. Na pewno jest to też zapełnienie tego pustego okresu, który powstaje pomiędzy Bożym Narodzeniem a Wielkanocą. Boże Narodzenie rozpędza się właściwie od listopada, później w styczniu mamy wyprzedaże poświąteczne, a w lutym powstaje taki pusty okres, który trzeba w pewien sposób zapełnić, podkręcić potencjał zakupowy klientów przez odpowiednie działania marketingowe. Do tego służą walentynki. W pewnym stopniu przyjęły rolę bardziej narzędziową.
CZYTAJ: Św. Walenty – męczennik i patron zakochanych
Warto też podkreślić, że taka masowa produkcja bardzo tanich i niskiej jakości rzeczy jest bardzo szkodliwa z perspektywy ekologicznej.
– Patrząc na te wszystkie plastikowe serduszka, foliowe baloniki, poliestrowe ubrania, które są produkowane na tę okazję, to jak najbardziej nie jest to dobry kierunek. Tak samo kwestie proekologiczne – nadprodukcji, nadkonsumpcji – powinny być brane pod uwagę.
Czy komercjalizacja ma tylko negatywne cechy?
– Ona na pewno nie jest zła z punktu widzenia przedsiębiorstw i napędzania gospodarki. Z pewnością odgrywa to pewną rolę. Są to ogromne kwoty, np. w Wielkiej Brytanii w zeszłym roku na walentynki wydano 1,3 mld funtów. To naprawdę ogromna kwota. Przedsiębiorstwa na tym zarabiają, zarabiają na tym pracownicy tych przedsiębiorstw, więc nie można powiedzieć, że to takie do końca złe. Natomiast klienci pod kątem zastanawiania się nad własnym budżetem muszą pomyśleć o tym, co jest dla nich najlepsze. Jeżeli np. spędzenie walentynek w restauracji z ukochaną osobą lub nawet z całą rodziną, czy wspólne pójście do kina sprawi nam radość i wpisze się w rodzinną tradycję celebrowania tego święta, to jak najbardziej jest to normalne i naturalne, że korzystamy z tych rzeczy. Natomiast na pewno jest to złe, jeżeli przykrywa nam to wszelkie uczucia, przykrywa działanie razem z ludźmi, tylko po prostu chodzi nam o to, żeby coś kupić. Jeżeli zapełniamy pewne luki tym, że coś kupujemy, to już niekoniecznie jest to dobre.
CZYTAJ: Chemia miłości? To kombinacja hormonów, neuroprzekaźników i innych związków
Jakie są sposoby, by przeciwdziałać komercjalizacji świąt?
– Będzie to święto na tyle komercyjne, na ile sami sobie na to pozwolimy. Można oczywiście kupować prezenty, ale można też wykonywać je samodzielnie. Kartkę można kupić, ale można ją też narysować. Pierwsze kartki walentynkowe w XVIII wieku były kartkami robionymi samodzielnie z jakichś koronek, przyklejanych suszonych kwiatów i tym podobnych materiałów. Można nad tym popracować. Przede wszystkim ważny jest czas, który dajemy sobie nawzajem, bo w tym momencie wydaje mi się, że tego czasu najbardziej brakuje. On bywa darmowy, przynajmniej w większości przypadków. Warto popracować nad tym, co możemy sami zrobić. Przede wszystkim warto zastanowić się nad każdą decyzją zakupową, jaką podejmujemy, oglądając produkt ze wszystkich stron, zastanawiając się, czy on nam się przyda. Wiele produktów walentynkowych to rzeczy, które będą cieszyć nas przed dwa tygodnie, nie dłużej.
Jak wskazują najnowsze badania, w Polsce zainteresowanie walentynkami z roku na rok spada. W tym roku 42% Polaków zadeklarowało, że nie będzie celebrować święta zakochanych.
InYa / opr. WM
Fot. pixabay.com