Urząd Miasta w Lublinie prowadzi sprawę „głośnej muzyki” emitowanej z głośników restauracji „Może” nad Zalewem Zemborzyckim. Skarży się na nią jeden z mieszkańców Lublina we wniosku złożonym do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie. Właścicielka restauracji podkreśla, że wcześniej nikomu muzyka z głośników nie przeszkadzała.
– Te głośniki używane są także, kiedy obowiązuje cisza nocna – mówi Paweł Laufer, który wystosował wniosek do WIOŚ. – Po godzinie 22:00 nadal w sposób bardzo inwazyjny głośniki owej restauracji emitowały dźwięki zagarniające całą przestrzeń. Przemysłowe głośniki celowo zamontowane na zewnętrznych narożach budynku. Nie mam absolutnie nic wobec restauracji jako takiej, mam zastrzeżenia co do manifestowania swojej obecności w taki sposób.
Mieszkańcom na ogół muzyka nie przeszkadza
– Ja już się niego przyzwyczaiłam, bo jestem tu dwa, trzy razy dziennie i traktuję to jako element krajobrazu – oceniają mieszkańcy. – Myślę, że znacznie głośniej będzie z tej restauracji, która się buduje. Trochę muzyki się przyda, byle nie za głośno oczywiście. Ale wydaje mi się, że tutaj nie jest za głośno. Nawet nie zauważyłem, że coś gra, mnie to nie przeszkadza absolutnie. Chyba że latem, może wtedy jest głośniej, ale teraz chyba nie. Wydaje mi się, że jest za głośno, ale różne są gusta. Jeżeli jest dużo młodzieży, oni to lubią, bo są na fali i muzyka im nie przeszkadza. Gorzej ze starszymi ludźmi. Trzeba ją wypośrodkować, żeby była delikatniejsza. Latem przejdę w kilka minut i mnie to nie przeszkadza, niech sobie grają. To chyba jest dobre dla młodych.
CZYTAJ: Top 10 miejsc, które warto odwiedzić w Lublinie [WIDEO]
– Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie przekazał nam zgłoszenie mieszkańca dotyczące hałasu w tym lokalu – mówi Anna Czerwonka, Biuro Prasowe w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. – Sprawa jest aktualnie w toku. Zgodnie z ustawą Prawo Ochrony Środowiska zabrania się używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe. Zgodnie z przepisami ustawy za nieprzestrzeganie zakazu grozi kara grzywny.
Niefortunny przepis
– Przepis może jest trochę niefortunny, bo jak popatrzymy na jakieś miejscowości turystyczne w okresie letnim, praktycznie z każdego lokalu jest hałas – mówi Grzegorz Uliński, kierownik Wydziału Inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie. – I trudno powiedzieć, że ktoś reaguje, bo wszyscy hałas emitują i turystom to nie przeszkadza. Natomiast generalnie ustawa zakazuje. Są warunki odstąpienia, takie jak uroczystości religijne, imprezy masowe i to są tylko te wyjątki. W restauracjach nie powinno być takiego nagłośnienia, które jest emitowane na tereny, o których mowa jest w tym artykule, czyli tereny miast publicznie dostępne, tereny zabudowy oraz przeznaczone na rekreację.
Inne pomysły na przyciągnięcie lublinian nad zalew
– To, co my zrobiliśmy, uważaliśmy za uatrakcyjnienie tego, że nasi goście zbliżają się do „Moża” i już słyszą muzykę – tłumaczy Małgorzata Stachyra, właścicielka restauracji „Może”. – I rzeczywiście dwa głośniki są ustawione poza budynkiem. Nikomu to do tej pory nie przeszkadzało, nawet myśleliśmy, jak wcześniej powiedziałam, że jest to dodatkowa atrakcja. Natomiast jeśli jest taka skarga, to nie jest dla nas najważniejsze. Mamy dużo innych pomysłów, żeby ten zalew uatrakcyjnić i żeby coraz więcej mieszkańców z Lublina przyjeżdżało do nas.
CZYTAJ: Między wolnością a zniewoleniem. Historyczna brama odsłonięta na Zamku Lubelskim [ZDJĘCIA]
Właścicielka restauracji „Może” poinformowała nas, że głośniki zostały wyłączone.
ŁuM / opr. LisA
Fot. archiwum