AKTUALIZACJA 12.01
Przeciwko Zielonemu Ładowi oraz bezcłowemu napływowi ukraińskich towarów rolnych protestują rolnicy przed przejściem granicznym w Dorohusku.
– To jest wspólny problem wszystkich rolników w Unii Europejskiej – mówi rolnik z powiatu częstochowskiego. – Przyjechaliśmy pokazać, że nie chcemy takiej Unii. Nie poddamy się i będziemy robić swoje do oporu. Z miejscowości Koniecpol przyjechaliśmy tu w 18 osób. Byliśmy w Zosinie przez calutką noc i przyjechaliśmy tutaj. Chwilę będziemy, bo jesteśmy zmęczeni i jedziemy do domu.
– Jeśli będziemy jednością, to w końcu rządzący nas usłyszą, ale nie stanie się to szybko – uważa rolnik z powiatu wołowskiego na Dolnym Śląsku. – Ludzie za pół miesiąca muszą wyjechać w pole, pracować. Nie będzie więc tylu protestujących, co teraz. Jeśli się teraz te strajki rozbiją, będzie kaplica polskiego rolnictwa.
Niedzielny protest w Dorohusku rolnicy określają jako „strajk generalny”.
10.53
Rolnicy z całej Polski protestują w Okopach na drodze prowadzącej do przejścia granicznego w Dorohusku.
– Przyjechałem z Trzebnicy wesprzeć chłopaków na granicy w naszym proteście. Nie zgadzamy się z tym, że wchodzą towary ze wschodu, gdzie nie są tak kontrolowane jak u nas. I są też dużo tańsze, bo produkcja tam jest dużo łatwiejsza. Jeśli my się skończymy, nie będzie nas, to niestety jedna odnoga odpada. Na pewno o nas usłyszą, bo jeżeli jest nas tutaj tylu, to się na tym nie skończy – mówią rolnicy.
Rolnicy zablokowali dojazd do terminala granicznego. Obecnie przed Dorohuskiem jest kilkaset osób, a kolejni protestujący cały czas dojeżdżają.
10.01
Przed przejściem granicznym w Dorohusku rozpoczął się „strajk generalny” rolników. Na miejscu jest reporterka Radia Lublin Magdalena Kowalska.
Na protest przyjechali rolnicy z całej Polski. Dojechać mają też przedstawiciele rolników z zagranicy.
CZYTAJ: Wielka mobilizacja rolników. Generalny strajk w Dorohusku
– Jesteśmy z Dolnego Śląska. Protestujemy już od paru tygodni i nic się nie dzieje. Przyjechałem ze Strzelec. Nikt tu nie ustąpi, jeżeli w końcu nie dojdzie do konkretnych spraw. Oni cały czas mówią: „dialog”, „rozmowa”. A nic się nie zmienia, nic nie rusza. Niech rząd coś pomyśli, a jak nie, dojdzie naprawdę do tragedii. Przyjechaliśmy ponad 700 kilometrów. Cel mamy wspólny – walczymy o wspólne dobro, nie tylko rolników, ale również konsumentów – mówią protestujący.
– Mamy dwa podstawowe postulaty – mówi Bartłomiej Szajner ze Zjednoczonej Wsi. – Trzeba przede wszystkim zamknąć granicę przed napływem towarów rolno-spożywczych z Ukrainy. To towary produkowane w innych standardach niż w Unii Europejskiej. I wrzucić cały Europejski Zielony Ład do kosza.
Obecnie w miejscowości Okopy na drodze prowadzącej do przejścia granicznego w Dorohusku jest kilkaset osób. Protest zabezpiecza policja.
MaK / opr. ToMa
Fot. Piotr Janiak / Magdalena Kowalska