Nie udało się uratować wilka, który prawdopodobnie padł ofiarą kłusowników. Zwierzę do Lubelskiego Centrum Małych Zwierząt przywieźli pracownicy Poleskiego Parku Narodowego, którzy zauważyli rannego wilka na terenach przylegających do Parku.
– Zwierzę było w złej kondycji – wychudzone, z ogólnym wyniszczeniem organizmu – mówi lekarz weterynarii z Lubelskiego Centrum Małych Zwierząt Kamil Łukaszczyk. – Nie miał jednej kończyny piersiowej. Prawdopodobnie utracił ją w konsekwencji wnyk kłusowników. Można podejrzewać, że zwierzę samo odgryzło sobie tę łapę, aby próbować ratować swoje życie. Był to uraz stary. Oprócz tego miał straszny problem z poruszaniem się na drugą, pozostałą mu przednią kończynę. Na wykonanych zdjęciach RTG zostało stwierdzone złamanie kości ramiennej. Z tego tytułu, że to zwierzę wolno żyjące, dzikie stadne, niestety to zwierzę nie rokowało, jeżeli chodzi o funkcjonowanie w środowisku.
CZYTAJ: Myśliwy oskarżony o zastrzelenie słynnego wilka z Roztocza prawomocnie uniewinniony
Decyzja o uśpieniu zwierzęcia i skróceniu jego bólu została podjęta wspólnie z pracownikami Poleskiego Parku. Po uśpieniu zwierzę zostało przekazane pracownikom Parku do dalszego badania.
LilKa / opr. WM
Fot. Lubelskie Centrum Małych Zwierząt