Nie możemy pomagając Ukrainie poświęcić życiowych, fundamentalnych interesów dużych grup Europejczyków; jeśli będzie trzeba, to będziemy podejmować kolejne decyzje dotyczące efektywnej kontroli na naszej granicy produktów, które trafiają do Polski i UE – powiedział w piątek (23.02) premier Donald Tusk.
Szef polskiego rządu spotkał się w piątek w Warszawie z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oraz premierem Belgii Alexandrem De Croo. Podczas wspólnego oświadczenia dla mediów Tusk powiedział, że protest rolników ma swoje głębokie uzasadnienie, że jest to protest dramatyczny, także dlatego, że jego część odbywa się na granicy z Ukrainą.
– Chcę bardzo wyraźnie podkreślić – ja to wiem, to nie jest tylko moja intuicja – protestujący rolnicy w Polsce nie są antyukraińscy. Może się zdarzyć jeden czy drugi prowokator, my sobie z tym poradzimy, ale protestujący rolnicy, tak jak protestujący transportowcy, protestują na granicy z Ukrainą nie dlatego, że są przeciw Ukrainie, to są bardzo często ci sami ludzie, którzy w ostatnich dwóch latach pomagali, udostępniali swoje mieszkania, swoje pieniądze uchodźcom z Ukrainy – mówił premier.
CZYTAJ: Premier o środkach w ramach polskiego KPO: to góra pieniędzy, dobrze ją wykorzystamy
Podkreślił, że UE jest od tego, żeby efektywnie pomóc Ukrainie w wojnie z Rosją i jest tu jeszcze dużo do zrobienia. Dodał, że Polska zrobi wszystko, by mobilizować świat, w tym UE, do tej pomocy – m.in. wojskowej czy technicznej: – Ale UE jest także od tego, żeby chronić rynek obywateli UE – zaznaczył premier.
Zwrócił uwagę, że Polska czekała 10 lat, aby polscy rolnicy „mieli mniej więcej równe prawa ze swoimi partnerami w UE, żeby Polska stała się równym partnerem, jeśli chodzi o rolnictwo dla pozostałych państw UE”, dekadę trwało dostosowanie Polski do standardów europejskich w rolnictwie.
Tusk podkreślił, że mowa jest o interesie setek tysięcy ciężko pracujących ludzi, którzy tak naprawdę krzyczą głośno w jednej sprawie, że „chcą konkurować na równych prawach”.
– Nie możemy pomagając Ukrainie równocześnie poświęcić takich życiowych, fundamentalnych interesów dużych grup ludzi w Europie, a szczególnie tu, w Polsce” – podkreślił szef rządu.
CZYTAJ: Wicepremier ukraińskiego rządu: na stacji kolejowej w Dorohusku zniszczono ukraińskie produkty rolne
Zaznaczył, że jest w stałym kontakcie z partnerami ukraińskimi. – I nie ukrywam, że jeśli będzie trzeba, to w najbliższych dniach będziemy podejmowali też kolejne decyzje dotyczące efektywnej kontroli na naszej granicy, jeżeli chodzi o produkty, które trafiają do UE, do Polski – powiedział premier.
Dodał, że wszędzie, gdzie będzie przebywał, będzie szukał wspólnych rozwiązań i argumentów, „tak żeby wszystkich naszych partnerów w Europie też przekonać, że potrzebne są tu kroki jeszcze ambitniejsze”. – To jest w interesie Europy i Ukrainy, żeby z tej przyjaźni, solidarności polsko-ukraińskiej, europejsko-ukraińskiej, żeby wszyscy byli wygranymi – powiedział Tusk.
Ursula von der Leyen: jeśli chodzi o sytuację w Polsce na granicy z Ukrainą to słuchamy i działamy
Jeśli chodzi o konkretną sytuację w Polsce na granicy z Ukrainą to tutaj słuchamy i działamy – powiedziała szefowa KE Ursula von der Leyen. Będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne – mówiła.
Von der Leyen podkreśliła na wspólnej konferencji prasowej, że jeśli chodzi o konkretną sytuację w Polsce na granicy z Ukrainą „to tutaj słuchamy i działamy”. – Na przykład umowa o transporcie drogowym, którą będziemy aktualizować – zaznaczyła.
CZYTAJ: Blokady na lubelskich drogach. Trwa protest rolników [ZDJĘCIA, WIDEO]
Jak mówiła, „wzięliśmy w pełni wasze obawy pod uwagę”. – Dzisiaj eksport z Ukrainy poprzez Morze Czarne został zwiększony i dobrze, dlatego, że odciąża to granice lądowe – podkreśliła szefowa KE.
Zwróciła też uwagę, że powinniśmy skoncentrować się na wspieraniu Ukrainy, na odbudowywaniu jej eksportu dla całego świata.
Von der Leyen wskazała, że w sobotę będzie druga rocznica, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę. – Wspieramy Ukrainę i na pewno pojawią się konsekwencje tej wojny w Europie. Ukraińcy walczą o praworządność, walczą o demokrację, o wolność przeciwko tyrani, walczą o nasze wartości, o nasze bezpieczeństwo i dlatego wspierać ich będziemy tak długo, jak będzie to konieczne – zaznaczyła szefowa KE.
Premier Belgii: musimy nadal wspierać Ukrainę tak długo jak to będzie konieczne
– Unijne wsparcie dla Ukrainy będzie obecne tak długo jak to będzie konieczne – zapewnił w piątek w Warszawie premier Belgii Alexander De Croo. – Musimy nadal wspierać Ukrainę i pokazywać w sposób jasny, że to wsparcie będzie obecne tak długo jak to będzie konieczne. My jako Belgia, zapewniając obecnie prezydencję (w Radzie Europejskiej), będziemy wspierać ten proces, proces tego by Ukraina wchodziła na drogę zwycięstwa. Będziemy się trzymali naszych zobowiązań – powiedział de Croo.
W jego ocenie śmierć Aleksieja Nawalnego jest kolejnym sygnałem, że nie można ufać Putinowi, nie można z nim negocjować. Przyznał, że Rosja organizuje wiele kampanii dezinformacyjnych, których celem jest zdestabilizowanie demokracji państw unijnych i zdestabilizowanie ich jedności.
De Croo przypomniał, że Unia Europejska zatwierdziła niedawno 13 pakiet sankcji przeciwko Rosji, dzięki czemu około 2 tys. jednostek, czy osób znajduje na liście sankcji. – Jest to ogromne osiągnięcie i pokazuje, jedność 27 państw członkowskich – zauważył premier Belgii podkreślił, że wojna w Ukrainie podważa bezpieczeństwo w Europie.
Zwrócił też uwagę, że sytuacja na Bliskim Wschodzie wymaga pełnego zaangażowania. Jak dodał, Belgia już angażuje się w pomoc humanitarną w Strefie Gazy. – Jesteśmy za jednolitym podejściem Unii Europejskiej w tej kwestii, ponieważ należy natychmiast doprowadzić do zawieszenia broni w tym regionie – podkreślił.
Szef belgijskiego rządu powiedział też, że w ramach strategicznej agendy w Europie kluczową kwestią jest osiągnięcie porozumienia przemysłowego. „Wszystko to jest zawarte w ramach Zielonego Ładu musi być realizowane, tak aby zagwarantować właściwe funkcjonowanie firm europejskich i przemysłu europejskiego” – podkreślił.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Leszek Szymański