Do kwietnia ma być podjęta decyzja w sprawie przyszłości produkcji polskiego samochodu elektrycznego.
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz powiedziała, że do końca lutego będzie przygotowany pakiet renegocjacyjny Krajowego Planu Odbudowy. Dodała, że „Izera jako taka nie jest zapisana w KPO”. Są zapisane fundusze na nieemisyjne środki transportu. Zdaniem minister, to bardzo ważna decyzja inwestycyjna, która jest przed państwem polskim i przed rządem. – Czy inwestujemy w tzw. polski samochód elektryczny Izerę, czy inwestujemy w inne możliwości. Takie możliwości są. Mamy fabryki autobusów, na przykład elektrycznych, czy firmy, które są w stanie produkować elektryczne rowery, jest możliwość inwestowania w sieci ładowania – dodała.
CZYTAJ: Elektryczne autobusy wyjadą na zamojskie ulice [ZDJĘCIA]
Zdaniem Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, podejmując decyzję w sprawie Izery, trzeba się zmierzyć z kilkoma dylematami. – To jest dylemat: Czy chcemy samochód, który jest polski w małym kawałku, a w dużym kawałku to jest technologia chińska, ale jednak mamy fabrykę w Polsce, która jest jakimś impulsem rozwojowym? Czy też nie chcemy chińskich technologii, bo postrzegamy to jako zagrożenie – powiedziała na konferencji.
Zwróciła uwagę na pewne ryzyko. – Ryzyko być może, że takie technologie zaakceptuje inny kraj unijny i taka fabryka będzie gdzie indziej, a Polacy będą kupować – wyjaśniła.
Fabryka Izery miała powstać na Śląsku – w Jaworznie.
RL / IAR / opr. ToMa
Fot. pixabay.com