Rozmawiamy z ministerstwem rolnictwa Ukrainy o takiej wymianie handlowej, która ograniczyłaby napływ towarów naruszających stabilność rynków rolno-spożywczych – przekazał w poniedziałek (12.02) szef MRiRW Czesław Siekierski odnosząc się do wysypania zboża na granicy z Ukrainą. Sytuacja jest napięta – ocenił.
CZYTAJ: Wszczęto śledztwo w sprawie wysypania zboża z ukraińskich ciężarówek
Minister rolnictwa i rozwoju wsi odniósł się w poniedziałek w komentarzu do „incydentu” wysypania zboża na granicy z Ukrainą. Doszło do niego w niedzielę ok. godz. 11.30 na drodze krajowej nr 12 prowadzącej do przejścia granicznego w Dorohusku, w pobliżu miejsca protestu rolników.
??Komentarz ministra @CzSiekierski do incydentu wysypania zboża na granicy z Ukrainą:
Nie ukrywam, że sytuacja jest napięta. Polscy rolnicy wysypali część zboża z ukraińskich ciężarówek. W mojej ocenie nie jest to właściwa forma protestu, ale często stosowana przez rolników w… pic.twitter.com/JCsU5f9ikX— Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (@MRiRW_GOV_PL) February 12, 2024
Według wstępnych ustaleń policji uczestnicy protestu zerwali plomby celne z trzech ciężarówek jadących z Ukrainy, co spowodowało częściowe wysypanie się zboża na jezdnię. Z szacunków wynika, że z każdego tira wysypało się około tony zboża.
„Nie ukrywam, że sytuacja jest napięta. Polscy rolnicy wysypali część zboża z ukraińskich ciężarówek. W mojej ocenie nie jest to właściwa forma protestu, ale często stosowana przez rolników w różnych krajach. Rolnicy nie opanowali swoich emocji, ale należy pamiętać, że są oni w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej. U progu wiosennych prac polowych nie mają pieniędzy na zakup nawozów i środków ochrony roślin. Trudno nie zrozumieć ich desperacji” – przekazał w komentarzu szef resortu rolnictwa.
CZYTAJ: Wysypali zboże z ukraińskich TIR-ów na granicy. Sprawa trafi do prokuratury
Dodał, że jest zwolennikiem dialogu i bezpośrednich rozmów, „jako najlepszej formy rozwiązywania trudnych problemów”.
„W imieniu polskich rolników przepraszam za taki akt desperacji i proszę o zrozumienie ich wyjątkowo trudnej sytuacji. Prowadzimy z ministerstwem rolnictwa Ukrainy rozmowy techniczne, podczas których chcemy określić warunki wymiany handlowej, które ograniczyłyby napływ towarów naruszających stabilność rynków rolno-spożywczych” – poinformował Siekierski.
W jego ocenie, „przedstawiciele władz Ukrainy także nie byli powściągliwi”. „Formy wypowiedzi ministra gospodarki, a wcześniej mera Lwowa były zbyt ostre. Inni politycy ukraińscy też byli zbyt emocjonalni w przekazywaniu informacji” – zaznaczył.
„Rozumiem sprzeciw władz Ukrainy wobec trudności w eksporcie produktów rolnych. Mam też pełną świadomość, że handel odbywa się w dwie strony i my również eksportujemy do Ukrainy” – przekazał minister rolnictwa.
CZYTAJ: „Będziemy walczyć do skutku”. Protesty rolników na przejściach granicznych [ZDJĘCIA]
Zaznaczył, że polscy rolnicy pomagali Ukrainie i nadal chcą pomagać. „Chcieliby jednak, aby z tej pomocy korzystał budżet Ukrainy, korzystali rolnicy, a nie oligarchowie, którzy dysponują ogromnymi powierzchniami do upraw zbóż i prowadzenia innych rodzajów produkcji rolnej. To oni głównie stoją za tym wielkim importem, który narusza stabilizację rynków rolno-spożywczych w Europie” – podkreślił szef resortu rolnictwa.
Zaznaczył, że rozwiązania problemów „nie leżą tylko w relacji polsko-ukraińskiej, ponieważ za organizację i zasady handlu na wspólnym, europejskim rynku jest odpowiedzialna Komisja Europejska”.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie wysypania zboża z ukraińskich ciężarówek przed przejściem w Dorohusku. Postępowanie prowadzone jest w kierunku zniszczenia mienia i przełamania zabezpieczeń celnych, za co może grozić do 5 lat więzienia.
Ministerstwo rolnictwa oraz spraw zagranicznych Ukrainy potępiło zniszczenie ukraińskiego zboża na polskiej granicy, wzywając do pociągnięcia winnych do odpowiedzialności. Również ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz zaapelował do polskich władz i policji o zdecydowaną reakcję na ten incydent.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. Andrij Sadowy Telegram