Ok. 330 tirów z pomocą humanitarną o wartości ponad 37 mln zł przekazano dotychczas na Ukrainę za pośrednictwem lubelskiej Caritas. Uchodźcy przebywający w Lublinie mogą liczyć m.in. na wsparcie żywnościowe, a także skorzystać z kursów języka polskiego czy szkoleń zawodowych.
Rzecznik lubelskiej Caritas Gabriela Sadowska przekazała, że od momentu wybuchu wojny organizacja przekazała na Ukrainę ok. 330 tirów i 321 busów dostawczych z pomocą humanitarną o wartości ponad 37 mln zł. „W ciągu tych dwóch lat z naszej pomocy w różnej formie skorzystało ok. 240 tys. uchodźców” – dodała.
CZYTAJ: Lublin upamiętni drugą rocznicę rosyjskiej agresji na Ukrainę
Koordynator Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom w Lublinie Jacek Jęczmionka wspomniał, że w pierwszych dniach po pomoc zgłaszało się wiele zdezorientowanych osób, które nie wiedziały, dokąd mają się udać. „Nie mieli przy sobie dosłownie nic. Wyszli z domu tak, jak stali i przyjechali do nas. Zapewnialiśmy im podstawowe rzeczy, czyli schronienie, żywienie, ubranie, a dalej pomoc psychologiczną, prawniczą” – wymienił koordynator, dodając, że z miesiąca na miesiąc potrzeby uchodźców mocno się zmieniały.
– W tym momencie skupiamy się na tym, aby uchodźcy mogli się usamodzielnić. Pomagamy im w znalezieniu pracy, piszemy CV, przygotowujemy do rozmów kwalifikacyjnych. Jednocześnie oferujemy podnoszenie kwalifikacji zawodowych poprzez różne szkolenie. Największym zainteresowaniem cieszy się księgowość i spedycja – podał Jęczmionka.
Ponad 2,5 tys. osób z Ukrainy korzysta aktualnie z różnych form wsparcia lubelskiej Caritas, np. żywienia, z kursów języka polskiego, pomocy psychologa i prawnika, pośrednictwa pracy.
Jęczmionka przyznał, że największy problem uchodźcy mają teraz z zatrudnieniem i mieszkalnictwem. Wyjaśnił, że chodzi o pogodzenie przebywania w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania poza Lublinem z wychowywaniem dzieci i dojeżdżaniem do pracy w mieście.
– Często mieszkanie poza Lublinem wyklucza możliwość podjęcia pracy, a ona tak naprawdę jest tym elementem, który pozwala się usamodzielnić. Poza tym niewiele osób chce wynajmować mieszkanie uchodźcom – przyznał.
W lubelskiej Caritas jako pracownik socjalny zatrudniona jest 27-letnia Ira z Charkowa, która w kwietniu 2022 r. przyjechała z mamą do Polski. Na Ukrainie również pracowała w Caritasie. W dniu wybuchu wojny obudziła się ok. 5 nad ranem. „Najpierw myślałam, że to jakieś fajerwerki, ale dziwne wydawało mi się, aby rano ktoś tak strzelał. Jak zrobiło się trochę ciszej, to pomyślałam, że pojadę do pracy. Przychodzili do nas bezdomni, bo nie wiedzieli, co mają zrobić bez mieszkania, rodziny” – wspomniała Ira. Podkreśliła, że wtedy każdy liczył, że sytuacja uspokoi się w ciągu kilku dni.
CZYTAJ: „Wstawajcie, dzieci, zaczęła się wojna”. Druga rocznica rosyjskiej agresji na Ukrainę [ZDJĘCIA]
Odnosząc się do swojej pracy z uchodźcami w Lublinie, podkreśliła, że dzięki temu, iż doświadczyła tego samego, jest bardziej wyczulona na ich potrzeby. „Chcemy dać im przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa i poczucie tego, że są wartościowymi ludźmi” – zaznaczyła Ira. Dodała, że na bieżąco śledzi w mediach doniesienia z Ukrainy. W Charkowie mam rodzinę, znajomych. Nie mogę tego odpuścić, bo to moje miasto, do którego chcę wrócić – przyznała.
24 lutego 2022 r. Rosja wspierana przez Białoruś rozpoczęła inwazję na Ukrainę; wcześniej Federacja Rosyjska uznała niepodległość dwóch separatystycznych „republik” znajdujących się na wschodzie Ukrainy. W związku z wojną do Polski i innych europejskich krajów sąsiadujących z Ukrainą napływały setki tysięcy uchodźców.
PAP / RL / opr. LisA
Fot. Caritas Archidiecezji Lubelskiej / Facebook