Mieszkańcy Tomaszowa Lubelskiego uczcili pamięć osób zamordowanych w czasie tzw. „krwawego dnia w Tomaszowie Ordynackim”. 161 lat temu, w trakcie trwającego powstania styczniowego Tomaszów, stał się miejscem zaciekłych walk z Rosjanami z garnizonu Zamość.
– O spisku w mieście doniósł Rosjanom żydowski felczer – opowiada Tomasz Zieliński, historyk, poseł na Sejm. – W województwie lubelskim organizacja spiskowa była bardzo mocna, była największa w całym Królestwie Polskim. Szacuje się, że liczyła nawet do 5 tysięcy osób. Skutkiem tego „krwawego dnia” było zniszczenie i ograbienie miasta, część ludności uciekła.
– Powstanie pozostawiło piętno w naszym mieście, ówczesnym Tomaszowie Ordynackim – mówi zastępca burmistrza miasta Renata Miziuk. – Za pomoc powstańcom mieszkańcy miasta zapłacili najwyższą cenę – poświęcili własne życie. Zginęło wówczas 24 mieszkańców naszego miasta. Każdego roku staramy się oddawać im hołd.
Na zakończenie uroczystości w Tomaszowskim Domu Kultury o godz. 17.00 wystąpi polski pieśniarz i działacz opozycyjny w okresie PRL, Andrzej Kołakowski. Wstęp wolny.
Do tragicznych wydarzeń w Tomaszowie Lubelskim doszło 5 lutego 1863 roku. Carscy żołnierze wtargnęli do miasta, wypierając z niego powstańców. Następnie zaczęli strzelać do budynków i podpalać je, a później rozbiegli się po całej miejscowości rabując i mordując mieszkańców. Egzekucje prawdopodobnie przeprowadzono zgodnie z wcześniej przygotowaną listą. Dokładna liczba ofiar nie jest znana, według różnych źródeł wyniosła ona od 18 do 27 osób.
AP / opr. ToMa
Fot. AP