Maleje populacja rysi na Roztoczu, utrzymuje się za to liczba wilków – podkreślił w rozmowie z PAP Przemysław Stachyra z Roztoczańskiego Parku Narodowego w związku z zakończoną akcją liczenia tropów zwierząt na terenie parku.
Przemysław Stachyra z Roztoczańskiego PN podsumował akcję liczenia tropów zwierząt, która miała miejsce 16 stycznia br. na całym terenie parku liczącym ok. 8,5 tys. hektarów.
Pracownicy poruszali się wzdłuż 18 wyznaczonych tras; każda z nich liczyła ok. 6 km. Podczas marszruty notowali świeże tropy dużych ssaków, które odnaleziono na zaśnieżonej ścieżce. Następnie opisywali, do jakich zwierząt należały, ile osobników liczyła grupa i w jakim kierunku się przemieszczała.
CZYTAJ: W Roztoczańskim Parku Narodowym liczą tropy zwierząt [ZDJĘCIA]
– Niestety nie udało się stwierdzić żadnego rysia na terenie parku. W poprzednich latach notowaliśmy około 3-4 osobników. Jest to niepokojąca wiadomość, bo oznacza spadek populacji rysi na Roztoczu – powiedział przyrodnik.
Zwrócił uwagę, że ryś jest najrzadszym ssakiem Roztocza i nie bez powodu nazywany jest duchem lasu. Zapytany o przyczyny malejącej populacji, jako wiodącą wskazał dużą śmiertelność rysi na drogach w wyniku potrąceń przez samochody. – Rysie – jak to koty – idą niewzruszone, jeśli je nic nie spłoszy i nie oglądają się specjalnie, czy to jest droga, czy ścieżka w lesie. Zazwyczaj wtedy właśnie wpadają pod koła pojazdów. Mieliśmy kilka takich przypadków w ostatnich latach – przekazał Stachyra.
Zaznaczył, że rysie są wrażliwe na infekcje i choroby układu oddechowego. Jako przykład wskazał osobnika, który – jak wynikało z sekcji zwłok – był chory za gruźlicę. „Dopada je również ptasia grypa ze względu na to, że niektóre z nich polują na bażanty, kaczki, co przekłada się też na śmiertelność” – wyjaśnił.
Dodał, że małe rysie są z kolei narażone na niebezpieczeństwo ze strony m.in. lisów i psów w czasie, gdy matka wyrusza za pokarmem i zostawia je same w lesie.
CZYTAJ: Bóbr-pionier spędzi kolejną zimę nad Morskim Okiem
– Na terenie parku, co prawda nie stwierdzono rysi, ale to nie znaczy, że nie ma ich na Roztoczu. Szacujemy, że na całym Roztoczu (od Kraśnika do granicy z Ukrainą) może być ok. 8-10 dorosłych osobników – powiedział Przemysław Stachyra.
Przypomniał, że populacja rysi w Polsce szacowana jest na ok. 200 osobników. Podkreślił, że są to zwierzęta terytorialne i nie tolerują bliskości innych dorosłych osobników. Są rzadko zauważane przez ludzi ze względu na to, że się świetnie maskują i aktywne są głównie w nocy.
Pracownicy parku monitorują za pomocą obroży telemetrycznej samicę rysia: ponad 6-letnią Iskrę. – Ona również zachodzi czasem do parku, ostatnio widzieliśmy ją w grudniu. Często pokonuje drogi, ale na szczęście robi to w nocy, a nie w dzień, gdy jest większy ruch. Niepokojące, że od dwóch lat nie ma już młodych; nie wiemy, co jest tego przyczyną – zaznaczył przyrodnik.
Podczas tegorocznej akcji liczenia tropów zwierząt zanotowano 11 dorosłych wilków (z trzech grup rodzinnych) na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego. „Ta liczba się utrzymuje od kilku lat. Zaś na całym Roztoczu żyje do 30 wilków” – podał Stachyra.
CZYTAJ: Polscy naukowcy odkryli niezwykłą rybę sprzed 365 mln lat
Jako ciekawostkę wskazał, że wytropiono również trzy łosie – pojedynczego osobnika i klępę z łoszakiem – co w poprzednich latach bardzo rzadko się zdarzało. – To oznacza, że populacja tych zwierząt wzrasta – ocenił przyrodnik.
Natomiast zmniejsza się liczba jeleni: z ponad 400 do 330 w tym roku. Liczebność saren wzrosła z ok. 290 do 360. Odnotowano również ok. 100 dzików na terenie parku.
Pozyskane podczas akcji liczenia tropów zwierząt dane zostaną przekazane do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Głównego Urzędu Statystycznego oraz Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
PAP / RL / opr. LisA
Fot. pixabay.com