Tablica upamiętniająca pomordowanych lubelskich Żydów została odsłonięta na lubelskim Ratuszu. Ma przypominać o historii żydowskiej społeczności w mieście oraz akcji „Reinhardt”.
– Jesteśmy wdzięczni władzom miasta i regionu, że pamiętają o nas – mówi przedstawiciel żydowskiej społeczności, opiekun jedynej ocalałej w Lublinie synagogi Chewra Nosim, Paweł Matraszek. – To taki miły gest, pamięta się, że jesteśmy, choć jest nas coraz mniej. Duży wkład wnieśliśmy w rozwój tego miasta.
– Byliśmy obywatelami tej samej ojczyzny – mówi Sprawiedliwa wśród Narodów Świata Marianna Krasnodębska. – Żyliśmy z nimi wspólnie przez wiele lat. Słowa mówione, słowa pisane są za skąpe, aby przedstawić gehennę i całą grozę ciągłych zmagań wojennych. Zrozumie to tylko ten, kto przeżył i był świadkiem tych wydarzeń i mimo najlepszych chęci nie był w stanie się temu sprzeciwić.
W 1264 roku książę wielkopolski Bolesław Pobożny nadał Żydom tak zwany statut kaliski, który zawierał wiele przywilejów i praw. Ten statut był potem podtrzymywany i rozszerzył się na całe państwo.
CZYTAJ: Lublin upamiętnił ofiary akcji Reinhardt. Mija 81 lat od tragicznych wydarzeń [ZDJĘCIA]
Pierwsze wzmianki dotyczące osiedlania się Żydów na Lubelszczyźnie sięgają czasów króla Kazimierza Wielkiego. W XVI wieku Lublin stał się jednym z najważniejszych w Rzeczypospolitej Obojga Narodów skupisk ludności żydowskiej. Od początków stulecia działała w mieście jedna z najlepszych uczelni rabinackich w Europie, powstawały drukarnie i teatry. Tu także przez szereg lat obradował żydowski parlament – Sejm Czterech Ziem. W XIX wieku społeczność żydowska na terenie Lublina stanowiła ponad połowę mieszkańców miasta. Tak było do 1939 roku.
W odsłonięciu tablicy upamiętniającej ofiary niemieckich zbrodni wzięli udział przedstawiciele władz, regionu, a także m.in. metropolita lubelski arcybiskup Stanisław Budzik, biskup Mieczysław Cisło, czy też kantor Symcha Keller.
EwKa / opr. LisA
Fot. Krzysztof Radzki