Jechał „wężykiem” przez wieś. Poruszający się „całą szerokością jezdni” samochód zauważył inny kierowca i powiadomił policjantów. Pijany 65-latek już stracił prawo jazdy, a grozi mu jeszcze odsiadka .
– W czwartek (08.02) po godziną 19:00 z dyżurnym łukowskiej komendy skontaktował się telefonicznie 36-latek, który poinformował o jadącym przez Dąbie samochodzie marki Opel Zafira. Z przekazanej informacji wynikało, że kierujący niebezpiecznie zjeżdża na przeciwny pas jezdni i ma problem z utrzymaniem się na drodze – przekazał asp. szt. Marcin Józwik, oficer Prasowy Powiatowej Komendy Policji w Łukowie.
CZYTAJ: Młody kierowca uciekał przed policją. Jego kryjówkę wskazał 14-latek
Kiedy na miejsce przyjechali policjanci, świadkowie wskazali im stojący na podwórku samochód. – Z ich relacji wynikało, że kierujący Oplem jechał przez Dąbie „całą szerokością jezdni” i skręcając w lewo na posesję, „nie trafił” we wjazd. Przez pobocze i przydrożny rów wjechał na podwórko i tam się zatrzymał – dodaje asp. szt. Marcin Józwik.
Świadkowie poinformowali też funkcjonariuszy, kto kierował tym samochodem. Okazało się, że 65-latek z gminy Łuków miał w organizmie prawie 3 promile alkoholu. Próbował wmówić policjantom, że nigdzie nie wyjeżdżał, a „tylko przestawił samochód”.
Mężczyzna już stracił prawo jazdy. Wkrótce usłyszy zarzuty. Grożą mu trzy lata więzienia i wysoka grzywna. Będzie też musiał zapłacić minimum 5 tys. zł świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
RL / opr. ToMa
Fot. Policja Lubelska