Kiedy w 2012 roku wygrał dziewiątą edycję brytyjskiego X Factora, wróżono mu wielką karierę. Miał bowiem to, co powinien mieć młody człowiek startujący w show biznesie – charyzmę, ciekawy głos, a także talent do pisania piosenek. Już pierwsza nagrana przez Jamesa Arthura – „Impossible” – błyskawicznie stała się międzynarodowym przebojem, a debiutancki album sprzedawał się niczym świeże bułeczki. I tak jest do dzisiaj, dlatego o powodzenie najnowszej, piątej dużej płyty nie musimy się martwić. A polscy fani Jamesa będą go mogli podziwiać 20 lutego na warszawskim Torwarze.
AM