W przedostatniej kolejce Euroligi koszykarki Polskiego Cukru AZS-u UMCS-u Lublin przegrały na własnym parkiecie z LDLC ASVEL Femin Lyon 76:85.
Rozgrywająca AZS-u Dominika Fiszer podkreślała, że lubelski zespół dał z siebie wszystko. – Wynik pokazuje, że tak naprawdę zabrakło niewiele. Zostawiłyśmy dzisiaj całe serce na parkiecie. Każda z nas walczyła do końca. Cały czas mówiłyśmy sobie, że bez względu na to, jaki będzie wynik, chcemy się dobrze pokazać, bo był to nasz ostatni domowy mecz w Eurolidze.
A dziś (24.01) najwięcej punktów dla AZS-u UMCS-u zdobyły: Goss 22, Gustavsson 16 i Zięmborska 14.
Ta ostatnia tak tłumaczyła przyczyny porażki. – Zaważyła nasza krótka ławka, bo ciężko grać przez cały mecz na wysokiej intensywności. I nie zapominajmy, że Lyon jest drużyną naszpikowaną gwiazdami. Myślę, że jednak powinniśmy być zadowolone z tego wyniku – stwierdziła Aleksandra Zięmborska.
Podobnego zdania jest trener lubelskiej drużyny Krzysztof Szewczyk, który wyjaśniił dlaczego jego zespół wystąpił w mocno ograniczonej rotacji: – Dziękuje dziewczynom za walkę. Zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Czasu na trening nie jest dużo, potraktowaliśmy ten mecz ściśle treningowo. Pokazaliśmy, że możemy dobrze grać przeciwko takim zespołom. Dzisiaj zagraliśmy bez czterech graczy.
W ostatniej kolejce Euroligi, zajmujące ostatnie miejsce w tabeli grupy A, lublinianki na wyjeździe we wtorek (30.01) zmierzą się z hiszpańskim Casademont Saragossa. Wcześniej jednak, bo w niedzielę (28.01), w kolejnym meczu ekstraklasy w Sosnowcu zagrają z miejscowym Zagłębiem.
JK / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska