Marszałek Sejmu Szymon Hołownia powiedział, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie są posłami. Jak mówił podczas konferencji prasowej, nie wynika to z postanowienia marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu, ani z decyzji izb Sądu Najwyższego.
– Tylko wynika wprost z wyroku w sprawie karnej, który wydał Sąd Okręgowy w Warszawie 20 grudnia ubiegłego roku. Stoję na stanowisku – mam nadzieję, że nie tylko ja – że w Polsce nie może być równych i równiejszych wobec prawa – argumentował.
CZYTAJ: Kamiński i Wąsik na wolności. Opuścili zakłady karne po ułaskawieniu przez prezydenta
Szymon Hołownia zapowiedział, że nie zamierza szykanować panów Kamińskiego i Wąsika. Dodał, że jako byli posłowie mogą sobie wyrobić kartę byłego parlamentarzysty, która pozwoli im wchodzić na teren Sejmu. Wyraził nadzieję, że podczas posiedzenia Sejmu, które rozpoczyna się w czwartek (25.01), nie będzie dochodziło do „gorszących scen”.
Marszałek Hołownia powiedział, że Straż Marszałkowska wie, iż Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie powinni znajdować się na sali obrad Sejmu. – I zakładam, że tam się nie znajdą – oświadczył.
CZYTAJ: Politycy o decyzji prezydenta ws. Kamińskiego i Wąsika. Zdania są podzielone
„Sejm nie jest miejscem dla świętych krów”
– Panowie są byłymi posłami. Rozmawialiśmy z komendantem Straży Marszałkowskiej, nie ma między nami różnicy zdań w tej sprawie. Straż Marszałkowska nie będzie wpuszczała do kuluarów i na salę obrad osób, które posłami nie są – oświadczył marszałek.
Marszałek zaznaczył, że ma świadomość, „jak odmienne zdanie w tej sprawie ma klub Prawa i Sprawiedliwości”. – Ja się zmierzę się z tymi wszystkimi konsekwencjami. Wiem, jaka jest odpowiedzialność marszałka Sejmu. Literalnie się do niej stosuję, biorąc odpowiedzialność za to, co postanawiam, co wiem, o czym decyduję i co jest w moim odczuciu najgłębiej zgodne z poczuciem zwykłej sprawiedliwości i równości wobec prawa, której źródło powinno być w tym Sejmie – oświadczył.
CZYTAJ: Prezydent ponownie ułaskawił Kamińskiego i Wąsika [WIDEO]
– Sejm nie jest miejscem dla świętych krów. Sejm jest miejscem, które ma być przykładem tego, jak prawo powinno być równo stosowane wobec wszystkich. Jeżeli ktoś chce polemizować ze mną, oskarżać mnie, korespondować, krzyczeć – proszę bardzo, nie mam problemu z tym. Natomiast najważniejsze jest to, żebyśmy szanowali konstytucję i żebyśmy obradowali w spokoju – powiedział Hołownia.
W jego ocenie w Sejmie nie powinno dojść do jakichś specjalnych ekscesów, przemocy czy przepychanek – ani ze strony Straży Marszałkowskiej, ani ze strony parlamentarzystów. Wyraził nadzieję, że obywatele zobaczą parlament, który się spiera, ale który pracuje.
Konstytucjonalistka: Kamiński i Wąsik nie stracili mandatów poselskich
– Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są nadal posłami, a ułaskawienie ich przez prezydenta RP w roku 2015 było skuteczne w świetle Konstytucji RP – powiedziała konstytucjonalistka i specjalistka od prawa międzynarodowego prof. Genowefa Grabowska.
Prof. Genowefa Grabowska uważa, że były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusza Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik nie stracili mandatów poselskich, a ułaskawienie ich przez prezydenta RP w roku 2015 było skuteczne w świetle przepisów konstytucji. Profesor podkreśliła też, że konstytucja wyraźnie określa, kiedy prezydent może skorzystać z prawa łaski – jedyne ograniczenie to zapis, że nie obejmuje ono osób skazanych przez Trybunał Stanu.
– Czytam konstytucję tak, jak jest napisana i tak, jak twórcy konstytucji chcieli ją napisać. Gdyby chcieli w artykule 139 („Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu” – PAP) wpisać, że prezydent ułaskawia po uprawomocnieniu wyroku, to przepisaliby stosowny przepis Konstytucji kwietniowej (z roku 1935 – PAP). Skoro prawo łaski nie jest limitowane dla prezydenta niczym, z wyjątkiem wyroków Trybunału Stanu, to znaczy, że może zastosować je w każdym momencie procesu. A od prezydenta zależy, na ile racjonalnie do tego podchodzi – powiedziała w środę PAP prof. Grabowska.
Prof. Grabowska uważa, że ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę Kamińskiego oraz Wąsika w roku 2015 było skuteczne w świetle przepisów konstytucji. Sprawa Kamińskiego i Wąsika związana z aferą gruntową wróciła na wokandę w 2023 r. po ponad ośmiu latach w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego z czerwca ub.r. Ostatecznie 20 grudnia ub.r. sąd skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na kary dwóch lat więzienia za przekroczenie uprawnień. Dwa tygodnie temu policja zatrzymała Kamińskiego i Wąsika, później zostali oni osadzeni w zakładach karnych. Opuścili je we wtorek, po ponownym ułaskawieniu ich przez prezydenta Dudę.
– Gdyby szanowano kompetencje prezydenta, to sprawa byłaby zamknięta. A teraz zmuszono prezydenta, aby z powodów humanitarnych musiał zająć się tą sprawą i jak gdyby potwierdzić fakt wcześniejszego rozwiązania. Nie należało forsować takiego rozwiązania i stawiać głowę państwa w sytuacji, kiedy albo ugnie się i potwierdzi raz jeszcze, co prawda w innym trybie, akt łaski, albo pozwoli, żeby nie wiadomo jak długo jeszcze ci ludzie siedzieli w więzieniu. To było niedobre dla międzynarodowej opinii Polski – oceniła profesor.
Prof. Grabowska podkreśliła, że w Sądzie Najwyższym istnieje spór między kompetencjami Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych; dlatego to, że sprawą wygaszenia mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego zajęła się także Izba Pracy, jest „efektem sytuacji politycznej i rozgrywek wewnątrz Sądu Najwyższego – bardzo złych dla systemu prawa i państwa polskiego”.
– Jednoznacznie ustawa o Sądzie Najwyższym powierzyła kompetencje związane z wyborami i z uznaniem ich ważności Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Izba Pracy, według tej ustawy, nie ma nic do wyborów. Stąd wiążące jest orzeczenie Izby Kontroli, która raz, że orzekała o ważności wyborów, a dwa, że wypowiedziała się o mandatach tych posłów, którzy w tych wyborach uczestniczyli. To jest wszystko powiązane i w związku z tym, jeżeli w taki sposób na to patrzymy, to (Kamiński i Wąsik – PAP) nie stracili mandatu, są posłami i powinni uczestniczyć w 460 osobowym składzie Sejmu – podsumowała prof. Grabowska.
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Radek Pietruszka