Trzy ogniska ptasiej grypy stwierdzono w tym roku w Polsce – w całym sezonie liczonym od października – jedenaście. Sytuacja jest lepsza niż w latach ubiegłych – uspokajają specjaliści zajmujący się wykrywaniem wirusa, ale nie należy jej bagatelizować.
– Właśnie teraz, gdy po dużych mrozach nadchodzi ocieplenie, hodowcy muszą szczególnie zwracać uwagę na niepokojące objawy w swoich fermach – mówi profesor Krzysztof Śmietanka z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. – Przede wszystkim nagły wzrost śmiertelności, spadek pobierania paszy i wody, szczególnie objawy nerwowe, a u tych ptaków, które są w nieśności – spadek produkcji jaj. To są te objawy, które powinny powodować, że właściciel powinien zdecydowanie niezwłocznie poinformować najlepiej od razu powiatowego lekarza weterynarii, który podejmie odpowiednie działania. Musimy pamiętać o tym, że podstawą skutecznego zwalczania tej choroby jest wczesne wykrycie.
A trzy tegoroczne ogniska ptasiej grypy wykryte zostały w województwach: dolnośląskim, zachodniopomorskim i lubelskim. Łącznie znajdowało się tam ponad 90 tysięcy kaczek i indyków, które zgodnie z procedurami zostały zutylizowane.
CZYTAJ: Diety wegańska i wegetariańska związane z wyraźnie niższym ryzykiem Covid-19
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com