W przededniu Ogólnopolskiego Dnia Transplantacji w Lublinie odbyła się konferencja dotycząca lubelskiej transplantologii.
Uczestnicy poruszali między innymi temat upowszechniania świadectw woli oraz edukacji w zakresie transplantacji narządów.
– Chcemy promować w społeczeństwie ideę przeszczepów – mówi nefrolog i rektor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, profesor Wojciech Załuska. – Przeszczep jest dla pacjenta najlepszym sposobem leczenia nerkozastępczego. Pozbawia go konieczności powtarzalnych dializ, dlatego będziemy absolutnie walczyć o takie warunki, pomoc społeczną, zrozumienie i starcie się z odmowami ze strony rodzin. Niezależnie od innych czynników – religijnych, wyznaniowych itd. – nikt nie neguje istoty dobra przeszczepów. Zobaczmy, co dzieje się z przeszczepami rodzinnymi. Mamy ich mało, najmniej w Europie. Gdzie nasza empatia? Gdzie nasze otwarcie dla innych ludzi? Zróbmy coś z tym.
CZYTAJ: WHO: rośnie zagrożenie odrą, najbardziej zakaźną z chorób
– W tej chwili, według danych, które posiada Poltransplant, ok. 20% społeczeństwa wie mniej więcej, o co chodzi – mówi transplantolog dr Mariusz Matuszek. – Natomiast 80% niestety nie wie, jakie są zasady pobierania narządów. W Polsce obowiązuje w tej chwili zasada zgody domniemanej, czyli brak sprzeciwu świadczy o tym, że potencjalnie dany człowiek w przypadku śmierci zgadza się na oddanie narządów. Natomiast jeżeli chodzi o oświadczenie woli – wiele osób spotkało się z tym z okazji różnych imprez, spotkań – takie oświadczenia woli z punktu widzenia prawnego nie mają żadnego znaczenia. Natomiast ułatwiają w przypadku jakiejś tragedii podjęcie decyzji rodzinie.
– Tak się składa, że Lublin chociażby poprzez osobę nieżyjącego już profesora Stanisława Olejnika był jednym z ośrodków, które jako pierwsze zaakceptowały przeszczepy – mówi bioetyk, ks. dr Rafał Pastwa. – To był już 1968 r., po wydarzeniach w szpitalu w Kapsztadzie, po pierwszym udanym przeszczepie serca. Więc ta akceptacja była, także w środowiskach katolickich.
– To ratuje życie. Uważam, że trzeba się dzielić. Mogą być opory psychiczne, rodziny, znajomych – mówią mieszkańcy Lublina. – Moim zdaniem powinni stanąć ponad to i mieć w myślach, że przeszczepy narządów mogą ratować życie i zdrowie innych ludzi. Trzeba się głęboko nad tym zastanowić, bo to indywidualna i osobista kwestia. Każdy musi podjąć tę decyzję sam. Warto też porozmawiać o tym z najbliższymi. To ważne, decydować za kogoś też nie można.
– Każda osoba dorosła może zarejestrować swój sprzeciw – zaznacza transplantolog dr hab. Jarosław Czerwiński. – Taki sprzeciw może być wyrażony także pisemnie, opatrzony własnoręcznym podpisem. Może być przechowywany przez tę osobę, przez rodzinę w dokumentacji rodziny. Taki sprzeciw może być wyrażony również ustnie w obecności dwóch świadków. Wtedy to świadkowanie w chwili tragedii, w chwili śmierci jest weryfikowane. Niezwykle ważne jest w tym to, że lekarze, którzy mają dokonać pobrania, mają obowiązek sprawdzenia, czy dana osoba nie wyraziła sprzeciwu na wszystkie te trzy możliwe sposoby. Odpowiedni wpis jest wprowadzony do dokumentacji osoby zmarłej. W ok. 12-15% w skali każdego roku nie dochodzi do pobrania, kiedy pierwotnie jest jego możliwość, ze względów biologicznych, przyrodniczych. Osoba zmarła, nie ma przeciwskazań do dawstwa, a mimo to w tych 12-15% przypadków nie ma autoryzacji pobrania.
CZYTAJ: Lublin: sondy badają geny. Jedyne takie laboratorium w Polsce
W 2023 r. przeszczepiono ponad 1800 narządów, pozyskanych od zmarłych dawców (w 2022 r. – 1402). To, jak mówią transplantolodzy, oznacza, że Polska transplantologia zaczyna się odbudowywać i rozwijać.
LilKa / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska