Ponad 50 tysięcy złotych stracił 33-latek, który uwierzył oszustom, że jego pieniądze są zagrożone.
Jak tłumaczy aspirant sztabowy Marcin Józwik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie, do 33-latka zadzwonił mężczyzna, który podał się za przedstawiciela Bankowego Funduszu Gwarancyjnego: – Wmówił mu, że jego pieniądze w banku są zagrożone i musi je przelać na nowe, bezpieczne, rezerwowe konto. Nie podejrzewając podstępu, zgodnie ze wskazówkami rzekomego bankowca, mężczyzna zalogował się do swojego autentycznego konta bankowego, a później wygenerował, przekazał i zatwierdził kody BLIK. Z jego konta wypłacono najpierw dwa, a potem trzy tysiące złotych. Właśnie takie kwoty pokazały się na bezpiecznym rezerwowym koncie NBP. Oszust nie poprzestał na takich przelewach. Namówił 33-latka do wypłacenia gotówki z banku, którą następnie mężczyzna umieścił we wpłatomacie.
CZYTAJ: Ukradł dwa ciągniki. Areszt dla 26-latka
Dodatkowo, 33-latek za namową oszusta zaciągnął pożyczkę, którą również umieścił we wpłatomacie na rzekomo bezpiecznym koncie. Mężczyzna zorientował się, że został oszukany, gdy mimo zapewnień nie skontaktował się z nim nikt z Narodowego Banku Polskiego, ani nie otrzymał żadnych kodów do nowego konta.
Łącznie mieszkaniec gminy Łuków stracił ponad 50 tysięcy złotych.
EwKa / opr. PrzeG
Fot. KWP Lublin