Według danych Światowej Organizacji Zdrowia Polska znalazła się na czele niechlubnej listy państw z największą liczbą zachorowań na różyczkę w roku 2023. Zgłoszono ponad 250 przypadków. Rośnie też liczba zachorowań na odrę. Wszystko to efekt rosnącej skali odmawiania szczepień.
Z danych zebranych w województwie lubelskim wynika, że straciliśmy populacyjną odporność na te choroby. To może prowadzić do wybuchu ognisk epidemii, bardzo poważnych powikłań, a nawet śmierci.
CZYTAJ: WHO: rośnie zagrożenie odrą, najbardziej zakaźną z chorób
Koniec populacyjnej odporności
Przeciw obu tym chorobom istnieje jedna szczepionka, która dodatkowo zapewnia odporność przed świnką. W województwie lubelskim poziom wyszczepienia dzieci pierwszą dawką w 2 roku życia wynosi zaledwie 68%. Drugą dawką, którą szczepi się sześciolatków, zaszczepiono 77% tej grupy.
– Żeby mówić o populacyjnej odporności, poziom wyszczepialności musi wynosić powyżej 95% – wskazuje Anna Kozłowska. kierownik oddziału Epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. – W konsekwencji mogą wystąpić zachorowania wśród dzieci niezaszczepionych. Jednocześnie dzieci, które są zaszczepione, mogą przenosić tego wirusa na osoby z obniżoną odpornością, u których występują przewlekłe choroby współistniejące, typu cukrzyca, choroby układu krążenia czy schorzenia powodujące deficyty układu immunologicznego (odpornościowego), czyli wszystkie choroby onkologiczne. Deficyty takie występują też u osób po przeszczepach szpiku i narządów. Ci ludzie są zawsze bardziej narażeni na zakażenia drobnoustrojami. W związku z tym może dojść nie tylko do zakażenia pojedynczych osób, ale również do powstania ognisk epidemicznych.
Odra to bardzo ciężka choroba
– Co prawda w województwie nie wykryto żadnego przypadku dziecka chorującego na odrę, ale w obecnej sytuacji to się może zmienić – przyznaje dr n. med. Barbara Hasiec, ordynator Oddziału Chorób Zakaźnych Dziecięcych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie. Dodaje, że na poziom szczepień ma wpływ wiele mitów krążących w Internecie. – Szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce jest szczepionką żywą, w związku z tym najmniej chętnie stosowaną przez rodziców, bo boją się. Poza tym od 1998 roku mamy zupełnie niesłuszne, niepotwierdzone w żadne sposób naukowo, powiązania tych szczepień z autyzmem. To jest kompletne pomieszanie.
Dr Hasiec przypomina, że odra to bardzo ciężka choroba. Występowała ona masowo, a epidemia wybuchała co 5 lat. Zachorowanie wiążę się z ciężkimi powikłaniami, między innymi zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych: – Najciężej chorowały malutkie dzieci. Szczepionka przeciw odrze jest w naszym kalendarzu szczepień dla dzieci 12-, 15-miesięcznych. W czasie epidemii można szczepić już 9-miesieczne dzieci. Dlatego nie wcześniej, że chodzi o wytworzenie odporności, a mniejsze dziecko nie umiałoby nią na tę szczepionkę odpowiedzieć. Chorują więc te najmniejsze dzieci.
Odra może być nawet śmiertelna
– Pamiętam epidemię zapaleń płuc i krtani. Chorują wtedy dzieci w każdym wieku, ponieważ mamy populację kilkuletnich dzieci, które powinny być zaszczepione, a z różnych powodów (czasem wydumanych – niechęci, złej plotki) nie są odporne. I one mogą również chorować. Pamiętajmy, że odra to również przewlekłe podostre zapalnie mózgu. Teraz go nie obserwujemy. Ale z początku pracy zawodowej pamiętam takie przypadki. Pamiętam 8-letnią, śliczną, zdolną dziewczynkę, która w przeciągu roku zmarła. Ślepła, traciła pamięć, pojawiały się zmiany spastyczne (nieprawidłowe, wzmożone napięcie mięśni – red.), w końcu straciła życie. Ktoś, kto pamięta odrę, wie, o czym mówię. To jest zawsze bardzo ciężka choroba, nawet jeśli przebiega typowo – wyjaśnia Dr Hasiec.
– W tym roku już odnotowano przypadki zgonu w wyniku powikłań po odrze – dodaje Anna Kozłowska z lubelskiego sanepidu. – To trzy przypadki zgonów w Rumunii. Dwa z nich dotyczą dzieci poniżej roku życia, a jeden to osoba dorosła z obciążeniami (innymi chorobami – red.) w stanie terminalnym, a więc z poważnymi deficytami odporności.
Różyczka szczególnie niebezpieczna dla kobiet w ciąży
– Jeśli chodzi o różyczkę zachorowanie szczególnie niebezpieczne jest dla kobiet w ciąży – tłumaczy Anna Kozłowska. – Może dojść do trwałego uszkodzenia płodu. W konsekwencji dziecko może urodzić się z trwałym kalectwem albo upośledzeniem umysłowym.
Jest bardzo wiele schorzeń, z którymi mogą urodzić się dzieci kobiet, które w trakcie ciąży zachorują na różyczkę. – To m.in wrodzona wada serca typu przełożenie wielkich naczyń, co wymaga intensywnego leczenia kardiochirurgicznego wieloetapowego – wymienia doktor Hasiec. – Mogą się urodzić dzieci niesłyszące. Mogą mieć ciężkie zapalenia jader, które mogą się kończyć niepłodnością. Nie wiadomo, czy wirus powodujący taki stan zapalny, nie był potem czynnikiem wywołującym nowotwór jądra u młodego mężczyzny.
„Ważne, żeby jak najwięcej osób było zaszczepionych”
Dwóm ciężkim chorobom – odrze i różyczce – można zapobiegać, realizując szczepienia, do których zachęcają lekarze i oferują pomoc w przeprowadzeniu tego procesu w sposób bezpieczny. – Przeprowadzimy państwa dzieci przez te szczepienia, znajdziemy ewentualne rzeczywiste przeciwskazania. Bowiem część dzieci, która ma wrodzone zaburzenia odporności, nie może być szczepiona. Ważne więc, żeby jak najwięcej osób było zaszczepionych, żeby ochronić te właśnie dzieci, które są w złej kondycji zdrowotnej – zachęca dr Hasiec.
Eksperci są jednego zdania – nie szczepiąc dzieci narażamy siebie, najmłodszych i swoich najbliższych.
Lekarze uważają, że najważniejsze jest zdanie sobie sprawy z tego jak groźne są te choroby oraz jakie konsekwencje niosą za sobą. Tylko szczepionka ochroni w 100 procentach przed zachorowaniem.
RyK / opr. ToMa
Fot. pixabay.com