W czasie II wojny światowej w Józefówce w powiecie tomaszowskim za działalność partyzancką Niemcy rozstrzelali żonę i sześcioro dzieci Stanisława Greszty ps. „Kwiatek”. Akowiec podobno widział śmierć bliskich z ukrycia. Zginął niedługo potem, w czasie obławy niemieckiej w Puszczy Solskiej. Jedynym pewnym świadkiem egzekucji był sołtys Józefówki Tomasz Bieńko. Jego wnuk Tadeusz Stanibuła wspomina, że dziadek i jego bliscy bardzo przeżyli rozstrzelanie sąsiadów, z których najmłodsze dziecko miało niespełna 2 lata. Zresztą był to wstrząs dla większości mieszkańców okolicznych miejscowości.
Jeszcze dziś kolejne pokolenia pamiętają o tragedii rodziny Gresztów. Jednak czas zaciera i zniekształca wspomnienia. By oddać należyty hołd pomordowanym i zachować pamięć o tym wydarzeniu, Tadeusz Stanibuła przy pomocy kilku osób spełnił wolę swojej mamy i po przeszło 80 latach wzniósł niewielki pomnik w miejscu mordu. Zupełnie przypadkowo w tym czasie historią rodziny Gresztów zainteresował się autor reportażu. Dokumentując społeczne działania wokół upamiętnienia ofiar, odkrył nowe fakty na temat okoliczności śmierci Gresztów, jak też życiorysów pomordowanych.
W środku Jan Greszta pseudonim Kwiatek, po lewej Tadeusz Kopeć ps. Bratek, po prawej Witold Kopeć ps. Ligota
Fot. Dominik Gil