Ponad 50 dni trwa protest polskich przewoźników na przejściach granicznych z Ukrainą. Protestujący domagają się m.in. przywrócenia pozwoleń na wjazd na teren Unii Europejskiej dla ukraińskich przewoźników. Obie strony narzekają na duże straty finansowe w związku z obecną sytuacją.
– Spodziewamy się, że ten problem zostanie rozwiązany w najbliższym czasie – mówi zastępca mera miasta Lwów, Andrij Moskalenko. – Otrzymaliśmy i otrzymujemy dużo pomocy od polskich miast, od polskich władz. Wszyscy wiedzą, że cena, jaką płaci teraz Ukraina, jest to cena konieczna nie tylko dla bezpieczeństwa i niepodległości naszego kraju, ale także Polski i UE. Dlatego ważne jest, byśmy nadal pozostawali tak zjednoczeni jak wcześniej. Spodziewamy się, że ten problem w najbliższym czasie zostanie rozwiązany, ponieważ protest tworzy pewne kłopoty, których można byłoby uniknąć.
CZYTAJ: Dorohusk: wojewoda spotkał się z protestującymi przewoźnikami
Protestujący blokują przejście graniczne w Dorohusku i Hrebennem w województwie lubelskim oraz w Korczowej na Podkarpaciu. Przewoźnicy przepuszczają 3 ciężarówki na godzinę. Poza kolejką jest transport humanitarny oraz wojskowy.
InYa / opr. AKos
Fot. archiwum RL