W Lublinie odbyła się Wigilia Starego Miasta. Każdy mógł w niej wziąć udział, ale w szczególności zaproszone były osoby wykluczone społecznie, ubogie, bezdomne oraz samotne.
– Spotkania, na których możemy przełamać się opłatkiem, są okazją do doświadczenia braterstwa – mówi biskup Adam Bab. – Pewnie my jako ludzie mamy taką intuicję, że nie jesteśmy sobie obcy, ale dopiero takie prawdziwe więzy stwarza nam Pan Bóg, który stał się człowiekiem, jednym z nas, kiedy każdego człowieka nazwał swoim bratem przed Ojcem, za każdego umarł, dla każdego żył. Jeżeli więc mamy z nim głęboką, osobistą, realną więź, nie możemy nie mieć takiej więzi z innymi ludźmi. Każdy, kto chwilę się przy sobie zatrzyma, przy Bogu i przy własnej ludzkiej wrażliwości, wydobędzie z serca pokój, radość, nadzieję. Warto się tym dzielić. Każdy może ten dar zanieść drugiemu w sposób niepowtarzalny.
CZYTAJ: „To integruje społeczność miasta”. Tłumy na wigilii w Puławach [ZDJĘCIA]
Jak co roku w spotkaniu wzięło udział kilkuset mieszkańców miasta.
– Mam dzieci, które mieszkają w świecie, daleko, i nie spotkamy się na święta, a spotykam tu też bliskich mi sąsiadów, więc składamy sobie życzenia – mówią mieszkańcy. – Bardzo mi się podoba, bo jest fajna atmosfera, rodzinna. Jest wesoło. Dzieci są szczęśliwe. Cały rok na ulicy, a tu mogę troszeczkę odreagować. Jestem samotna. Ważne jest to, że jestem z ludźmi. Przeżywam to bardzo. Trudno jest samotnie. Być między ludźmi dodaje mi otuchy i nadziei. To oczekiwanie na przyjście Jezusa Chrystusa, ale też spotkanie życzliwości, dobroci z ludźmi i kolędą.
Lubelscy dominikanie wspólną wieczerzę przygotowują od ponad 20 lat.
CZYTAJ: Janowiec: jarmark w magicznej scenerii ruin zamkowych [ZDJĘCIA]
LilKa/ opr. DySzcz
Fot. Piotr Michalski