Parafia św. Marcina w Lublinie proponuje swoim wiernym śledzenie… księdza. Strona parafii daje możliwość sprawdzenia lokalizacji proboszcza przy wizytach duszpasterskich.
O szczegółach mówi proboszcz parafii św. Marcina w Lublinie, ks. Zdzisław Zając: – Przed wyjściem trzeba wejść w aplikację, potem naciska się w plusik i wtedy wychodzi link. Ten link trzeba wstawić na stronę parafii (psmlublin.pl/login).
CZYTAJ: Śnieg nadciąga nad Lubelszczyznę. Czy będą białe święta?
Czuje się ksiądz inwigilowany? – Zgadzam się wtedy, żeby mnie ktoś widział. A jeżeli nie chcę, żeby mnie ktoś widział, wtedy się ten link usuwa, wyłącza – mówi ks. Zdzisław Zając.
– To bardzo fajne, bo każdy wie, na kiedy się przygotować – mówią parafianie. – To bardzo dobre. Wcześniej trzeba było czekać.
– Często jadę do danego domu, patrzę, a tu człowiek od razu wychodzi. Nie trzeba się dobijać, stukać – mówi ks. Zdzisław Zając. – Trudno też od ludzi wymagać tego, żeby przez całe popołudnie stali w oknie i wyglądali. A tak, widzą, że ksiądz jest jeszcze u sąsiada, a za chwilę będzie tutaj. Rok temu odwiedzałem parafian przed południem – wielu było w pracy i stamtąd mnie śledzili, po czym zwalniali się na pół godziny z pracy, przyjmowali księdza i wracali do pracy.
CZYTAJ: Urząd Wojewódzki: do sali kolumnowej wróciły flagi UE, zdjęto krzyż
– Jeżeli ksiądz chodzi po kolędzie, to w jednym domu jest dłużej, w drugim krócej – mówią mieszkańcy. – Kiedyś to się wyglądało. Teraz przez aplikację patrzyłam już, gdzie ksiądz jest. Myślę, że to dobre rozwiązanie.
– Błogosławiony Acutis jest przedstawiony z komputerem (Karol Acurtis nazywany patronem Internetu, patron Światowych Dni Młodzieży 2023 – red.). To jest chyba ten kierunek. Tu nie chodzi o to, żeby się dać zelektronizować, scyfryzować, itd., tylko żeby to służyło pracy – mówi ks. Zdzisław Zając.
Aplikacja została stworzona przez jednego z parafian.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. archiwum