Od prawie miesiąca trwa protest przewoźników na polsko-ukraińskich przejściach granicznych w Dorohusku i Hrebennem, a także w Korczowej na Podkarpaciu.
Problem – pomimo wielu prób i rozmów – wciąż jest nierozwiązany. Po polskiej stronie kierowcy tirów muszą stać niekiedy ponad 10 dni. Po ukraińskiej stronie – przez system e-kolejek – Polacy na odprawę muszą czekać niekiedy 12-14 dni.
Uruchomienie przejścia granicznego Dołhobyczów – Uhrynów dla pustych ciężarówek wracających z Ukrainy
Protestujący przewoźnicy niezmiennie domagają się m.in. zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem oraz rozwiązania problemów z ukraińskim systemem kolejki elektronicznej, tzw. e-Czergy. Sytuację na polsko-ukraińskiej granicy miało załagodzić uruchomienie przejścia granicznego Dołhobyczów – Uhrynów dla pustych ciężarówek wracających z Ukrainy. – To przejście graniczne dla tirów otwarte jest od północy – mówi rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś. – Samochody wjeżdżające do Polski nie są objęte ukraińskim elektronicznym systemem kolejkowania e-Czerga. Rozwiązanie to dotyczy tylko samochodów ciężarowych wjeżdżających do Polski. Oczywiście pojazdy te przechodzą normalną kontrolę celną. Od północy do chwili obecnie przez przejście graniczne Dołhobyczów – Uhrynów do Polski wjechało 25 pustych samochodów ciężarowych o masie całkowitej powyżej 7,5 tony.
CZYTAJ: Ukraina: rozpoczęto odprawę pustych ciężarówek wyjeżdżających do Polski [ZDJĘCIA, AKTUALIZACJA]
– Do tej pory z naszego przejścia mogły korzystać tylko m.in. autobusy czy samochody osobowe – mówi wójt gminy Dołhobyczów Grzegorz Drewnik. – Gdy dowiedziałem się, że rusza odprawa dla niezaładowanych tirów, byłem przerażony. Jednak dzisiaj okazało się, że nie jest tak źle. Jeśli chodzi o puste ciężarówki, w dużej mierze chodzi o osoby, które przeżywały dramat po stronie ukraińskiej. To po prostu pomoc dla tych ludzi. Uważam, że tak trzeba robić. Szkoda tylko, że nikt wcześniej tego z nami nie skonsultował, bo na pewno można było to dużo lepiej zorganizować.
Część mieszkańców Dołhobyczowa ma obawy w związku z wprowadzonymi na przejściu granicznym zmianami. – Na pewno nie jesteśmy na tyle przygotowani, żeby pomieścić tabor, który planowany jest z Ukrainy do Polski. Myślę, że droga jest nieprzystosowana. Przede wszystkim jest za wąska, nie ma miejsc parkingowych.
„Skala naruszeń jest duża”
Od soboty (02.12) trwają wzmożone kontrole ukraińskich przewoźników. – W sumie w tym roku sprawdzono 15 tysięcy ukraińskich tirów – mówi minister infrastruktury Alvin Gajadhur. – Sprawdzamy, czy przewoźnicy ukraińscy nie wykonują nielegalnie np. przewozów kabotażowych po naszym kraju czy przewozów bez wymaganych zezwoleń. Ale to również wnikliwe kontrole stanu technicznego pojazdu, czasu pracy kierowców, wszystkich dokumentów przewozowych, które muszą być w pojeździe. Na te blisko 15 tysięcy kontroli wykryliśmy ok. 9 tysięcy naruszeń. Skala naruszeń jest duża.
CZYTAJ: Minister Gajadhur: wzmożone kontrole ukraińskich przewoźników wskutek ustaleń z protestującymi
Nowelizacje ustaw przygotowane przez Ministerstwo Infrastruktury
Resort infrastruktury przygotowuje też dwie ustawy, które mają usprawnić pracę inspektorów ITD (Inspektorat Transportu Drogowego). – Ustawa pierwsza spowoduje, że wojewódzcy inspektorzy transportu drogowego będą bezpośrednio podlegali pod głównego inspektora transportu drogowego. Po zmianie tych przepisów inspektorzy będą mogli być alokowani w miejsca, w których dzieją się niepożądane zjawiska związane z transportem. Będziemy mogli skuteczniej kontrolować. Dzięki drugiej ustawie Inspekcja Transportu Drogowego stałaby się służbą mundurową, tak samo jak policjanci, którzy kontrolują 24 godziny na dobę – wskazuje minister Gajadhur.
O trudnej sytuacji polskich przewoźników mówi Jan Ozygała, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego w Dorohusku. – Jesteśmy całym sercem za tym, żeby tych kontroli było jak najwięcej. Jak stanęła Służba Celno-Skarbowa razem z ITD, to wszystkie pojazdy, które miały lewe kwity, zawróciły same spod szlabanu.
Problem z systemem e-kolejek
– Sytuację na granicy można byłoby poprawić pod warunkiem zawieszenia systemu e-kolejek po stronie ukraińskiej – mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Byłoby dobrym rozwiązaniem, gdyby również zdjęto system e-Czerga z przejścia granicznego w Zosinie oraz w Niżankowicach. Nie mielibyśmy takiej sytuacji, jak dzisiaj po północy. Otóż pierwszy polski kierowca, który przekroczył granicę w tej fizycznej, tzw. żywej, kolejce, miał w systemie e-Czerga termin przekroczenia granicy 12 grudnia. To pokazuje, że e-Czerga dla pustych ciężarówek jest w tej chwili rozwiązaniem fatalnym.
CZYTAJ: Minister infrastruktury: nasilimy kontrole na drogach dojazdowych do przejść granicznych Ukrainą
Polscy przewoźnicy wciąż rozważają zaostrzenie protestu. Chodzi m.in. o blokadę polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Zosinie.
Sytuacja polskich przewoźników omawiana jest dziś w Brukseli na spotkaniu ministrów transportu unijnych krajów. W dyskusji Polskę reprezentuje sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, Rafał Weber.
CZYTAJ: Wzmożone kontrole TIR-ów na pograniczu polsko-ukraińskim [ZDJĘCIA]
MaTo / opr. WM
Fot. AP