80 tysięcy złotych straciła 56-letnia mieszkanka Białej Podlaskiej, która padła ofiarą oszustów.
– Kobieta będąc na posesji swojej matki odebrała telefon od osoby podszywającej się za jej córkę – mówi rzecznik bialskiej policji, nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla. – Telefoniczna rozmówczyni oświadczyła, że jej mąż spowodował wypadek drogowy, potrącił ciężarną kobietę. Prosiła o pieniądze w kwocie 80 tys. zł, które miały być wykorzystane na kaucję dla zięcia pokrzywdzonej. Niestety kobieta uwierzyła telefonicznej rozmówczyni i wróciła do domu, gdzie przygotowała gotówkę. Pieniądze włożyła do reklamówki, którą finalnie przekazała nieznajomemu. Dopiero po całym zdarzeniu pokrzywdzona skontaktowała się telefonicznie z córką i dowiedziała się, że do żadnego wypadku nie doszło, a ona padła ofiarą oszustwa.
CZYTAJ: Areszt dla 24-latka za udział w bójce z użyciem noża
W podobnym czasie 40 tysięcy złotych straciła także 85-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego, która uwierzyła, że jej wnuczka potrąciła ciężarną kobietę.
W przypadku 85-latki z powiatu zamojskiego schemat działania był podobny. Kobieta odebrała telefon od jej rzekomej wnuczki, która miała potrącić kobietę w ciąży. Potem zadzwoniła „policjantka” informując, że za spowodowanie wypadku grozi trzymiesięczny areszt, ale… można się wykupić wpłacając 80 tys. zł. Seniorka oświadczyła, że ma jedynie 10 tys. dolarów amerykańskich. Po niespełna dwóch godzinach do jej drzwi zapukał rzekomy „adwokat”, któremu 85-latka wręczyła pieniądze.
Metodą na „wnuczka” próbowano także oszukać – ale bezskutecznie – 66-latkę i 78-latka z powiatu zamojskiego.
MaT / PaSe / opr. WM
Fot. pexels.com