Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podpisał dokumenty informujące trzy osoby o pierwszeństwie przysługującym im w objęciu mandatu do Parlamentu Europejskiego. Jedną z tych osób jest Włodzimierz Karpiński, który jest podejrzewany o korupcję i od lutego przebywa w areszcie.
Marszałek Hołownia mówił dziennikarzom w Sejmie, że jest to normalna czynność urzędowa, która została mu po marszałek Elżbiecie Witek. Dodał, że nie jest to żadna polityka, bo to trzeba zrobić. – We wtorek z kancelarii wyszły pisma i do pełnomocników pana Karpińskiego i do jeszcze dwóch posłów, że przysługuje im pierwszeństwo w objęciu mandatu parlamentarnego – powiedział. Dodał, że dopiero kiedy to pismo do nich dotrze i oni się z nim zapoznają, mogą wyrażać swoją opinię i chęć przyjęcia tego mandatu, albo jego odrzucenia. – Wszystkie deklaracje, które do tej pory padły, są nieważne – powiedział.
CZYTAJ: Włodzimierz Karpiński podjął decyzję. Chce być posłem do Parlamentu Europejskiego
Do Sejmu dostało się trzech europosłów: Krzysztof Hetman z PSL, Zbigniew Kuźmiuk z Prawa i Sprawiedliwości oraz Bartosz Arłukowicz z Koalicji Obywatelskiej. W związku z tym stracili oni mandat eurodeputowanego. Zgodnie z Kodeksem wyborczym marszałek Sejmu zawiadamia, na podstawie informacji Państwowej Komisji Wyborczej, kolejnego kandydata z tej samej listy, który w wyborach otrzymał kolejno największą liczbę głosów, o przysługującym mu pierwszeństwie do mandatu w Parlamentu Europejskiego w miejsce osoby, której wygasł mandat.
Włodzimierz Karpiński startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku. Mandatu nie uzyskał – zdobył go Krzysztof Hetman, który w październikowych wyborach dostał się do Sejmu. Pierwsza w kolejce do przejęcia mandatu europosła po Krzysztofie Hetmanie jest posłanka Joanna Mucha, która wybrała pracę w Sejmie. Następnym na liście był jest Riad Haidar, który zmarł. Gdyby Włodzimierz Karpiński został europosłem, objąłby go immunitet.
CZYTAJ: Prokuratura złoży wniosek o przedłużenie aresztu Włodzimierzowi Karpińskiemu
Włodzimierz Karpiński został zatrzymany w lutym. Usłyszał zarzut korupcyjny z związku z przetargiem na zagospodarowanie odpadów w Warszawie. Jest podejrzany o przyjęcie pięciu milionów złotych łapówki od firmy, która zajmowała się odbiorem i utylizacją śmieci w stolicy. Był wtedy prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Warszawie, a następnie sekretarzem miasta stołecznego Warszawy. Nie przyznał się do zarzutów, natomiast zgodził się na opublikowanie swego nazwiska. Jeśli zarzuty się potwierdzą może mu grozić do 12 lat więzienia.
IAR / RL / opr. WM
Fot. archiwum