Uruchomienie armatek śnieżnych, przeglądy ratraków i instalacji wodnych – właściciele stoków narciarskich z województwa lubelskiego rozpoczęli przygotowania do sezonu.
Armatki ruszyły na trzech stokach w regionie. Piotr Rzetelski w Chrzanowie naśnieża od kilkudziesięciu godzin: – Chcemy wykorzystać każdą możliwość, żeby zdobyć zapasy śniegu. Wydajność armatek przy -4 stopniach to jest 25-30 procent. Marzeniem jest 12 stopni – wtedy mamy wydajność 100 procent takiej armatki, a zużycie prądu jest takie samo.
CZYTAJ: Zimowa aura… prawdopodobnie utrzyma się do końca tygodnia
1 grudnia naśnieżanie zacznie Kazimierz Antoń, właściciel ośrodka w Rąblowie: – Sądzę, że jeżeli się to uda na 10 grudnia, to będę bardzo zadowolony – mówi. – Inwestycje, które poczyniłem, są już na lata i myślę, że jako jedyny po prawej stronie Wisły mam komputerowy system naśnieżania.
Nowych inwestycji nie będzie na żadnym ze stoków na Lubelszczyźnie. Dla Marcina Świderskiego, właściciela stoku w Kazimierzu Dolnym, nadchodzący sezon to wielka niewiadoma, ale nadzieję po tym ubiegłorocznym, i to nie najlepszym, są duże: – Mam obawy, jak wszyscy, czyli jak to będzie z prądem. Kończy nam się umowa, ta, która była jeszcze na starszych zasadach. Też nie było tanio, ale jeszcze znośnie. Teraz stoimy przed taką niewiadomą, jak to będzie w tym roku. Pogoda jest najważniejszym czynnikiem. Liczymy na to, że nie będzie powtórki z zeszłego roku, gdzie cały styczeń mieliśmy zamknięte. Było ciepło, nie było mrozu. Jak będzie pogoda, to i my damy radę.
– Przed nami przecież jeszcze święta, Trzech Króli i do tego ferie zimowe lubelskie. Najlepsze dla nas są ferie zimowe mazowieckie – mówi Kazimierz Antoń, który prowadzi swój biznes już od trzech dekad. Jakie zmiany zauważa na przestrzeni lat, jeśli chodzi o grupę ludzi, którzy tu przyjeżdżają: – W porównaniu do tego okresu, kiedy byłem tu sam na Lubelszczyźnie, jest 1/3 tego, co było wtedy, na początku – zaznacza.
Właściciele stoków niechętnie mówią o podwyżkach cen, chociaż na większości z nich po nowym roku takie najprawdopodobniej się pojawią. Piotr Rzetelski tłumaczy, że w jego przypadku powód leży właśnie w nowej taryfie na prąd, która od tegorocznej będzie znacznie wyższa: – To będą niewielkie podwyżki, w granicach 5-7 zł na tym najdłuższym karnecie, który u nas jest. Pierogi, bigos – jak w każdej restauracji, trochę te ceny podniesiono, na pewno trzeba będzie je podnieść i u nas. Jeśli chodzi o wypożyczalnię, myślę, że zostaniemy przy starych cenach.
Wiadomo już, że w tym roku konkurencja będzie mniejsza niż w latach ubiegłych. W szczytowym momencie na Lubelszczyźnie działało ponad 10 mniejszych i większych ośrodków. W tym roku informacje o przygotowaniu stoków do sezonu reporter Radia Lublin uzyskał od pięciu właścicieli stacji.
Oprócz stoków w Kazimierzu Dolnym, Rąblowie i Chrzanowie otwarte będą też ośrodki w Jacni w powiecie zamojskim i Białej Górze koło Tomaszowa Lubelskiego.
FiKar/ opr. DySzcz
Fot. Filip Karman