Setki pojazdów ciężarowych ustawiają się na drogach dojazdowych do polsko-ukraińskich przejść granicznych. Przewoźnicy protestują między innymi w Dorohusku. Obawiają się przede wszystkim wyparcia z rynku wschodniego.
CZYTAJ: Poseł Krzysztof Bosak w Dorohusku o obronie polskich interesów gospodarczych [ZDJĘCIA]
– To już się dzieje – mówią przewoźnicy. – Jesteśmy wypychani z rynku wschodniego przez firmy zarejestrowanie w Polsce, podstępnie, poprzez dziury w przepisach. Prosimy o przywrócenie zezwoleń na transporty komercyjne z Polski do Ukrainy i z Ukrainy do Polski. Przyjmując, że do wybuchu wojny tych zezwoleń miała Polska wydanych dla Ukraińców ok. 160-180 tysięcy, w tej chwili przyjmujemy, że możliwe, że tych przejazdów jest około miliona. To nie są tylko potrzeby wojny. Jadą nowe samochody, nowe kombajny, nowe traktory.
CZYTAJ: Wojewoda Lech Sprawka o proteście przewoźników
W Dorohusku w 30-godzinnej kolejce na odprawę czeka 650 pojazdów ciężarowych.
CZYTAJ: Protest przebiega spokojnie. Policja czuwa nad bezpieczeństwem na granicy z Ukrainą
Postulaty przewoźników dotyczą między innymi zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem, przywrócenia pozwoleń na wjazd na teren Unii Europejskiej dla ukraińskich przewoźników, sprawdzenia pochodzenia kapitału w firmach, które zarejestrowały się w Polsce po wybuchu wojny w Ukrainie.
CZYTAJ: Długie kolejki na przejściach z Ukrainą. To efekt protestu przewoźników
LilKa/ opr. DySzcz
Fot. Piotr Michalski