O niedokarmianie ptaków apeluje Puławska Spółdzielnia Mieszkaniowa do mieszkańców osiedla Niwa. W ostatnich tygodniach nasiliły się przypadki wykładania resztek jedzenia między innymi na trawniki przy blokach, z czego korzystają gołębie, kawki i gawrony.
– Takie działanie stwarza zagrożenie epidemiologiczne, ale ptasie odchody niszczą także elewacje budynków do podnosi koszty eksploatacji bloków – mówi prezes spółdzielni Wacław Strzelec. – Trzeba umyć, ludzie się denerwują, mają pretensje, że nic się nie robi, ale nie sposób bez przerwy tylko tym się zajmować, a już jak robimy, to chcemy robić to porządnie i wtedy są to koszty, niestety niepotrzebne koszty. Jeśli trzeba będzie dokarmiać, będą trudne warunki, to my jesteśmy od tego, żeby zabezpieczyć prawidłową karmę. Niektórym się wydaje, że jeśli wyrzucą rozmoczony chleb, to dają pożywienie ptakom. Wręcz odwrotnie, to im szkodzi.
CZYTAJ: Jak dokarmiać ptaki zimą?
– To bardzo duży i złożony problem w całym mieście – mówi Izabela Giedrojć, kierownik Działu Zieleni Zarządu Dróg Miejskich w Puławach. – Zarówno szkodliwy dla ptaków, jak i mieszkańców miasta. Każdy ptak ma określone menu i w tym menu nie ma miejsca na jedzenie typowe dla ludzi, czyli jedzenie z solą, z tłuszczem. Wyrzucanie resztek kuchennych to po pierwsze substancje, których normalnie w środowisku ptak nie dostanie samodzielnie, które są dla niego szkodliwe. To przede wszystkim najróżniejsze sole, ale często te odpadki są również nadpsute czy zepsute i to jest również szkodliwe, ponieważ razem z tymi odpadkami ptaki zjadają też grzyby, pleśnie czy inne szkodliwe substancje.
– Chodzi szczególnie o gołębie, których jest bardzo dużo – mówią mieszkańcy. – Ja akurat nie widziałam, że odpadki leciały, ale jeżeli znajdują jakieś kawałki chleba, to na pewno są, nie wzięły się znikąd. A szczególnie widziałam to przy śmietnikach. Jak ktoś idzie, to koło śmietnika dużo wywala. Dzieci lubią sobie czasem okruszki pieczywa wyrzucać. Te gołąbki przylatują i dzieci lubią patrzeć. Przez okno zerknę, to widzę, że ktoś coś tam wyrzuca. Nie powinni zaśmiecać tutaj naszego terenu.
CZYTAJ: Widzisz rannego ptaka? Sprawdź, jak możesz mu pomóc
– Najczęściej spotykamy się z tym, że jest wyrzucany chleb, resztki z obiadu, ziemniaki ugotowane. Jeśli coś pozostaje z własnego posiłku, to się wyrzuca ptakom – mówi Wacław Strzelec. – Niektórzy przez balkon, niektórzy ustawiają to przed klatką, inni koło śmietnika. Różnie to robią, ale to wcale nie jest pomocne tym ptakom.
– Najważniejszą rzeczą jest to, żeby wiedzieć, że ptaki należy dokarmiać wtedy, kiedy one tego potrzebują – mówi Izabela Giedrojć. – Normalnie w ciągu sezonu wegetacyjnego, od wiosny do jesieni, ptaki posiadają zasoby pokarmowe w terenie. Natomiast zimą, kiedy nie ma owoców, nie ma owadów, przyroda zasypia, to wtedy owszem, dokarmianie jest niezbędne i potrzebne. Ale dokarmiajmy z głową, czyli takimi produktami, które są dla ptaków korzystne. Nasiona, orzechy, owoce suszone. Natomiast nie wysypujmy odpadków kuchennych, bo to nie tylko problem dla ptaków, ale i dla nas, mieszkańców.
CZYTAJ: Więźniowie studiujący na KUL otrzymali list od papieża. Teraz planują odpisać
– Wiemy, że ptaki nadal roznoszą ptasią grypę. To jedna rzecz. Druga jest taka, że jeżeli będziemy dożywiali zwierzęta dzikie, to z tego będą również korzystały szczury – mówi Jolanta Gil, kierownik oddziału nadzoru sanitarnego w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Puławach. – Wiemy, jak szczury są nieprzyjemne i jak właściciele nieruchomości walczą ze szczurami. Szczury roznoszą choroby takie jak dur brzuszny, toksoplazmoza. To naprawdę bardzo niebezpieczne.
Władze spółdzielni przypominają, że zgodnie z kodeksem wykroczeń za zanieczyszczanie lub zaśmiecanie miejsc publicznych grozi kara grzywny w wysokości co najmniej 500 złotych.
CZYTAJ: Lubelskie szkoły staną do hymnu
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com