Jutro przypada „czarny piątek”, którą to nazwę marketingowcy z całego globu skopiowali z amerykańskiego zwyczaju rozpoczynania wielkich świątecznych wyprzedaży w czwarty piątek listopada, dzień po Święcie Dziękczynienia. Przymiotnik „czarny”, kojarzy nam się raczej z niepowodzeniami, tymczasem dla handlowców to święto popytu. Może też być świętem dla konsumentów pod warunkiem, że w zakupowym szaleństwie zachowają… rozsądek.
JB
Fot. pexels.com