Kolejny przykład potwierdzający powiedzenie, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Już nie tylko znakomity tenor Andrea Bocelli będzie nas czarował swoim głosem, ale i jego syn Matteo. Właśnie ukazał się jego debiutancki album „Matteo”. Młody artysta tym razem nie sięgnął po klasykę (chociaż w niej też się świetnie sprawdza), ale zafundował porcję znakomicie zaśpiewanego ambitniejszego popu. Czy wzorem ojca nagra kolejny album już z klasyką operową? Zobaczymy – a na razie polecam jego naprawdę niezły debiutancki krążek.
AM
Fot. FB