Mija 80. rocznica powstania więźniów w niemieckim nazistowskim obozie zagłady w Sobiborze. Podczas uroczystości zaprezentowano nową odsłonę przestrzeni wokół Muzeum i Miejsca Pamięci w Sobiborze. Prace trwały dziesięć lat.
14 października 1943 roku około 300 więźniów obozu zdecydowało się na powstanie. Wydarzenia te spowodowały, że Niemcy później zlikwidowali całość obozu. Sprawcy kazali zdemontować baraki, komory gazowe wysadzić w powietrze, a teren zalesić.
– Był to jeden z najważniejszych przejawów oporu podczas II wojny światowej – mówi dyrektor Państwowego Muzeum na Majdanku Tomasz Kranz. – Nieduża grupa więźniów, ok. 40 osób, przygotowała ten bunt pod przywództwem Lejby Feldhendlera który pochodził z Żółkiewki z Lubelszczyzny, i urodzonego w Ukrainie sowieckiego jeńca wojennego Aleksandra Pieczerskiego. Dzięki tej ucieczce, dzięki temu powstaniu, z obozu zbiegło ok. 300 osób.
– Moja matka się dziś uśmiecha – mówi Marvin Raab, syn Estery Raab, z domu Terner: – Czuję, że jest dziś razem z nami. Z zadowoleniem patrzy na to muzeum, na wystawę, która jest dowodem na to, że obóz w Sobiborze faktycznie istniał. Wiem, że z zadowoleniem patrzy na centrum odwiedzających, które wychodzi naprzeciw potrzebom dzieci i młodzieży. Wiem, że z zadowoleniem patrzy na nas wszystkich, bo robimy dokładnie to, o co poprosił ją rabin 80 lat temu. Ci, którzy przeżyli, niech przekazują światu informacje o tym, co się tutaj wydarzyło.
CZYTAJ: Dr Tomasz Kranz o obozie zagłady w Sobiborze: To miejsce zniknęło na długo z pamięci zbiorowej
– Było tutaj połączenie dwóch grup więźniów – mówi historyk Państwowego Muzeum na Majdanku, Jakub Chmielewski. – Z jednej strony więźniów, którzy przebywali już w obozie kilka miesięcy, wiedzieli jak ten obóz funkcjonuje, wiedzieli, jak zachowują się SS-mani i wachmani z jednostek pomocniczych. Z drugiej strony przybyli żołnierze, którzy wiedzieli, jak posługiwać się bronią, jak planować działania zbrojne. To połączenie okazało się mieszanką wybuchową, która pozwoliła więźniom na ucieczkę podczas powstania.
– Jesteśmy tu, by upamiętnić wielkie bohaterstwo, które znalazło wyraz tutaj, w Sobiborze – mówi ambasador Izraela w Polsce Jacov Livne. – Było to 80 lat temu. Upamiętniamy również 6 milionów niewinnych ofiar Holokaustu. Jednocześnie musimy podnosić inne tematy. Holokaust w Sobiborze się nie rozpoczął, nie rozpoczął się również w Auschwitz. Rozpoczął się setki lat wcześniej, z antysemityzmu. Jeszcze w średniowieczu prześladowano Żydów. Były to wywózki, deportacje, zajęcia mienia. W okresie nowożytnym była nowa fala dyskryminacji. Żydzi byli prześladowani, ponieważ byli inni, ponieważ my byliśmy inni. Żydów prześladowano, ponieważ większość ludzi wykazała się obojętnością.
– Zamordowano bodajże 9 członków załogi niemieckiej, czyli SS-manów, i dwóch albo trzech wachmanów z jednostek pomocniczych – mówi Jakub Chmielewski. – Przypomnę, że na początku sierpnia 1943 roku doszło do powstania w obozie zagłady w Treblince. Były dwa niezależnie odbywające się wydarzenia, ale tam nie zginął żaden Niemiec. Tutaj zamordowano aż 9, co stanowiło ok. połowę załogi niemieckiej w obozie.
– Jedna trzecia wszystkich holenderskich ofiar Holokaustu zmarła tutaj, w Sobiborze – mówi premier Królestwa Niderlandów Mark Rutte. – Ponad 34 tysiące kobiet, mężczyzn, dzieci. Tylko w Auschwitz było ich więcej. Sobibór to bardzo czarny rozdział w holenderskiej historii II wojny światowej, dlatego od dawna holenderski rząd brał sobie za punkt honoru, aby odpowiednio upamiętnić to miejsce, stworzyć takie miejsce, które krewni mogą odwiedzać, by odbyć żałobę, upamiętnić, a być może znaleźć ukojenie. Ale także takie miejsce, gdzie historia Sobiboru będzie żyła dla wszystkich innych pokoleń jako ostrzeżenie.
– Następnego dnia do obozu przyjechał specjalny oddział SS i rozstrzelał wszystkich pozostałych w obozie więźniów – mówi Tomasz Kranz. – Z niemieckiego dokumentu wiemy, że część z nich stawiała opór. Końca wojny dotrwało ok. 50 osób. Oni, rozproszeni po całym świecie, starali się przekazać prawdę o Sobiborze, czyli wykonać testament współwięźniów, swoich krewnych, najbliższych sąsiadów, którzy tutaj zginęli, mówić o tym, co się tutaj wydarzyło. Dzisiaj tę misję wykonuje Muzeum Miejsca Pamięci w Sobiborze.
W niemieckim nazistowskim obozie zagłady w Sobiborze zginęło około 180 tys. osób. Liczba ta obejmuje 70 tys. żydowskich mieszkańców Lubelszczyzny, 34 tys. Żydów z Holandii i 24 tys. ze Słowacji. Powstanie przeżyło około 60 osób.
Nowa odsłona przestrzeni wokół Muzeum i Miejsca Pamięci w Sobiborze będzie dostępna dla odwiedzający od jutra (13.10).
InYa/ opr. DySzcz
Fot. Piotr Janiak