Nawet kilka telefonów dziennie z prośbą o interwencję otrzymują wolontariusze puławskiej Fundacji „Po Ludzku do Zwierząt – Przyjazna Łapa”. Organizacja pomaga między innymi zwierzętom krzywdzonym przez ich właścicieli.
„Średnio raz w miesiącu spotykamy się z rażącymi zaniedbaniami”
– Średnio raz w miesiącu spotykamy się z rażącymi zaniedbaniami. Ostatnio do takiego przypadku zostaliśmy wezwani w gminie Kazimierz Dolny – mówi prezes fundacji „Po Ludzku Do Zwierząt – Przyjazna Łapa” Agnieszka Wójcik. – Były tam psiaki w bardzo złych warunkach, w nieocieplonych budach, we własnych odchodach, bez dostępu do wody pitnej, pokarmu, wygłodzone. W tej interwencji odebraliśmy trzy psy. Były wychudzone, zapchlone, zarobaczone. Jeden psiak miał ogromnego guza listwy mlecznej. Chociaż to jest pocieszające, że dużo się zmieniło, jeśli chodzi o ochronę zwierząt. Policja, prokuratura czy sąd wymierzają kary, jeśli ludzie znęcają się nad zwierzętami.
CZYTAJ: „Były zapchlone, zarobaczone i wychudzone”. 66-latek odpowie za znęcanie się nad psami
– Zagłodzenia najczęściej dotyczą zwierząt domowych, psów i kotów – mówi komisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Puławach. – Najczęściej jest to niewłaściwe opiekowanie się tymi zwierzętami, niezapewnianie im odpowiedniej ilości i jakości pożywienia, dostępu do czystej wody. Także pomieszczenia, w których zwierzęta się znajdują, są niewłaściwe. W ostatnim czasie mieliśmy dwa tego typu postępowania.
Psy i koty tygodniami muszą dochodzić do zdrowia
– Mieliśmy przypadki psów, które miały wrośnięte obroże, jakieś sznurki, które miały służyć za obrożę. Mieliśmy psa, który miał wręcz wbite żywcem metalowe kółko, które miało go trzymać przy budzie – mówi Anna Jakubic-Gąszczyk, pracownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Puławach. – Te przypadki są różne. Trafiają też do nas psy zadbane, które zaraz odbiera właściciel, ale też są psy i koty, które tygodniami muszą dochodzić do zdrowia. Jeżeli ktoś porzuca zwierzę, to najprawdopodobniej wcześniej też o niego nie dbał. I są to psy, które mają już strasznie zniszczone narządy wewnętrzne, najczęściej nerki. Wtedy doprowadzenie psa do stanu zdrowia w schronisku jest trudne. Musimy wtedy ratować się sami, przy pomocy wolontariuszy, ludzi dobrego serca, którzy mogliby wziąć te zwierzęta do siebie na tzw. dom tymczasowy.
CZYTAJ: Specjaliści mówią „nie” przemocy przy szkoleniach zwierząt
– W pierwszej kolejności w przypadku, gdy są stwierdzone jakieś rany, musimy je opatrzyć i poddać leczeniu uszkodzenie tkanek – mówi Mateusz Próchniak, lekarz weterynarii. – Wielokrotnie te psy są też niedożywione, więc sumienne karmienie psiaków dwu lub trzykrotne, w zależności od ich stanu, pozwala im wrócić do cieszenia się życiem. Na szczęście sądy, prokuratura, policja dość sumiennie zaczęły podchodzić do tematu. Zdarzają się przypadki skazań, gdzie ten wyrok jest dotkliwy dla osoby, która dopuściła się takich czynów.
– W tym akurat przypadku właściciele nie widzieli żadnego zaniedbania – mówi Agnieszka Wójcik. – Uważali, że wszystko jest ok, że zwierzęta wyglądają dobrze, że nic się nie dzieje. Jest to dla nas dziwne, że ludzie, którzy mieszkają w ładnym domu, sami są schludnie ubrani i widać, że w tym przypadku nie ma biedy, mają obok siebie zwierzęta, które traktują jak jakiś przedmiot i nie widzą, że coś się dzieje.
Znęcanie się nad zwierzętami ścigane z urzędu
– Należy pamiętać, że znęcanie się nad zwierzętami jest przestępstwem ściganym z urzędu i dobrze jest, żeby reagować – mówi komisarz Ewa Rejn-Kozak. – Takiego zgłoszenia można dokonać osobiście poprzez fundację, ale także poprzez zgłoszenie na stronie Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie w zakładce Zielona strefa, na którą możemy wejść i tam jest podany adres mailowy. Wtedy właściwa komenda dostanie informację o tym, że ktoś może niewłaściwie traktować zwierzęta.
A właścicielom czworonogów za takie niewłaściwe postępowanie grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Fundacja Po Ludzku Do Zwierząt – Przyjazna Łapa/ FB