W 11. kolejce Fortuna 1 Ligi Motor Lublin przegrał u siebie z Miedzią Legnica 1:3.
Trener Goncalo Feio przed tym spotkaniem zapewniał, że jego podopieczni wreszcie przełamią się po trzech ligowych porażkach i odpadnięciu z Pucharu Polski. Już 1. minuta meczu pokazała jednak, że zadanie przed lubelską drużyną będzie bardzo trudne. Ledwie gwizdek sędziego Damiana Kosa obwieścił początek spotkania, a Miedź przetransportowała piłkę w pole karne Motoru i już w 26. sekundzie Łukasz Budziłek wyciągał piłkę z siatki po strzale Kamila Drygasa.
CZYTAJ: Start zagra z nieobliczalnym Sokołem
Tak szybko stracony gol jakby ogłuszył lubelskich piłkarzy, którzy aż do przerwy nie byli w stanie oddać żadnego strzału na bramkę rywala. Poczynania Motoru w pierwszych 45. minutach można określić jednym słowem: bezradność. Goście za to mogli jeszcze zdobyć drugą bramkę do szatni. W 45. minucie z wolnego Jurich Carolina uderzył jednak w słupek, a dobitka autorstwa Kamila Antolika przeleciała nad poprzeczką.
Drugą połowę Motor rozpoczął z dwiema zmianami i znacznie lepszą energią. Celne uderzenie na bramkę rywali wreszcie zaliczył Piotr Ceglarz. Gospodarze nie ustrzegli się jednak błędów. Po kiksie Sebastiana Rudola pojedynek jeden na jeden z Kamilem Antolikiem wygrał Budziłek, ale już w 59. minucie właśnie bramkarz Motoru przy dośrodkowaniu Damiana Tronta rzutu wolnego źle obliczył lot piłki, a przy biernej postawie Michała Króla formalności z bliska dopełnił Drygas.
Kolejny raz lubelska defensywa została rozmontowana w 71. minucie. Budziłek najpierw obronił strzał Krzysztofa Drzazgi, ale wobec dobitki Marcela Mansfelda był bezradny.
Niemający już nic do stracenia Motor ruszył do ataku i po 3 minutach zdobył gola. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkowywał Piotr Ceglarz, a futbolówka tuż przed linią bramkową odbiła się od holenderskiego obrońcy gości Rubena Hoogenhuta, któremu zaliczono trafienie samobójcze.
CZYTAJ: Mateusz Cierniak: Wszystkie plany na ten sezon się ziściły [ZDJĘCIA]
Gospodarze przycisnęli, Mądrzyk obronił strzał Michała Żebrakowskiego, chwilę potem nad bramką uderzył Rafał Król. To było wszystko, na co było dziś stać lubelskich piłkarzy. Przebudzenie nastąpiło zbyt późno i Motor przegrał z Miedzią Legnica 1:3.
Teraz w rozgrywkach nastąpi przerwa związana z meczami reprezentacji.
Bardzo zasmucony na pomeczową konferencję prasową dotarł bramkarz lubelskiej drużyny Łukasz Budziłek. – Co tu dużo powiedzieć? Przegraliśmy kolejny mecz. Ale wierzymy, że ta niekorzystna dla nas seria się skończy po przerwie na reprezentację.
Po przerwie reprezentacyjnej Motor wróci do gry w piątek 20 października. W tym terminie lubelski zespół na wyjeździe zmierzy się z Chrobrym Głogów.
Z 16 punktami Motor zajmuje 10 miejsce w tabeli. Prowadzi Odra Opole – 24 punkty, a drugi jest Górnik Łęczna – 21 punktów.
JK
Fot. Krzysztof Radzki