Dzień Wszystkich Świętych na polskich drogach to jeden z tych dni w roku, gdy kierowcy rzeczywiście powinni spodziewać się niespodziewanego – powiedział ekspert Automobilklubu Wielkopolski Maciej Bednik. W trasy wyjeżdża wielu niedzielnych kierowców. To osoby mniej pewnie czujące się za kółkiem i nie zawsze jadące tak, jak należy.
Specjalista ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego Automobilklubu Wielkopolski (AW) powiedział, że przed wyjazdem do rodziny, na groby bliskich warto dobrze się przygotować do drogi, by zajechać na miejsce bezpiecznie, na czas i bez mandatu.
CZYTAJ: Policjanci skontrolowali trzeźwość kierowców. Są wyniki akcji
Uwaga na „niedzielnych kierowców”
Ekspert przypomniał, że przy okazji 1 listopada na autostradach i drogach ekspresowych częściej niż w inne dni spotkać można auta prowadzone przez osoby, które w dłuższe podróże wyjeżdżają okazjonalnie, mniej pewnie czują się za kółkiem i których reakcje nie zawsze są tak pewne i szybkie, jak w przypadku doświadczonych kierowców.
– Mówimy, o osobach, które na co dzień nie jeżdżą autem, bądź pokonują zwykle krótkie dystanse, np. do sklepu. Niepewnie czują się na autostradzie, na drodze ekspresowej. Nie są przyzwyczajone do długich tras. Doświadczony kierowca szybko rozpozna, że jadące przed nim auto prowadzi taka właśnie osoba: często jedzie ona dużo wolniej, niż jest to możliwe, trzyma się kurczowo prawej krawędzi jezdni – wyjaśnił Bednik.
CZYTAJ: Wszystkich Świętych. Policja czuwa nad bezpieczeństwem w rejonie cmentarzy
Lepiej wyjechać wcześniej
Przedstawiciel AW podkreślił, że przed wyruszeniem w dłuższą podróż należy nie tylko zadbać o stan techniczny auta, ale też samodzielnie przygotować się do drogi. Warto wcześniej zaplanować trasę i wyjechać z odpowiednią rezerwą czasową, by niespodziewany zator na drodze nie powodował nerwowych sytuacji. Na trasę, którą w zwykły dzień pokonujemy w dwie – trzy godziny przeznaczmy nawet kilkadziesiąt minut dłużej.
– Zadbajmy o swobodę ruchów za kierownicą – zdejmijmy grube kurtki, ciężkie płaszcze i schowajmy je do bagażnika. Nie ruszajmy z zaparowanymi szybami – zadbajmy o dobrą widoczność, ustawmy odpowiednio nawiew. Nie wyjeżdżajmy też bez okularów przeciwsłonecznych – jesienne słońce, jeśli się pokaże, potrafi być ostre; może oślepić kierowcę – powiedział.
Koncentrujmy się na drodze
Bednik przypomniał też, że jesień to trudny czas dla kierowców także za sprawą szybko zapadających ciemności. Dodatkowym utrudnieniem mogą być odbijające się od mokrej nawierzchni drogi światła pojazdów.
– Koncentracja za kółkiem ma priorytetowe znaczenie. Zaplanujmy podróż w ten sposób, by w czas drogi wliczyć też przerwy na choć kilkuminutowy odpoczynek, na przekąskę, na wypicie kawy. Nie jedzmy podczas kierowania pojazdem. Jeszcze przed wyjazdem zadbajmy o ustawienie nawigacji, by nie robić tego podczas jazdy. W miarę możliwości zrezygnujmy też z rozmów przez telefon – nawet, jeśli mamy zestaw głośnomówiący. Koncentrujmy się na drodze, nie na rozmowie – wskazał ekspert.
Inaczej niż latem, gdy kierowcy szukają tras alternatywnych, tym razem warto trzymać się głównych szlaków. Drogi powiatowe i gminne mogą przebiegać w okolicach nekropolii – tam można spodziewać się korków.
Warto ściśle trzymać się przepisów
Maciej Bednik przypomniał też, że 1 listopada na trasach można spodziewać się większej liczby policyjnych patroli z radarami, zaś w okolicach cmentarzy – funkcjonariuszy ręcznie kierujących ruchem. Dlatego zanim wyruszymy w drogę – warto przypomnieć sobie, co oznaczają gesty wykonywane przez kierującego ruchem policjanta.
– To też dzień, gdy naprawdę warto po prostu ściśle trzymać się przepisów ruchu drogowego. Nie przekraczajmy prędkości, stosujmy się do znaków. Mandaty są obecnie bardzo dotkliwe, do tego dochodzą też punkty karne – czasem jedna podróż może nas kosztować tysiące złotych i utratę prawa jazdy. Jego odzyskanie nie jest rzeczą łatwą. Przeznaczmy ten dzień na świętowanie, a nie na niepotrzebny stres i niepotrzebne nerwy – podkreślił ekspert.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum