Bocian Duduś, który nie odleciał na zimę, a zadomowił się w Białej Podlaskiej – trafił już do ośrodka rehabilitacji zwierząt w Kozubszczyźnie.
Wcześniej bocian jako pisklę, które wypadło z gniazda odchowany został w azylu dla bocianów prowadzonym przez małżeństwo Państwa Lipińskich w Rakowiskach.
CZYTAJ: Neandertalczyk polował na lwy i korzystał z ich skóry
– Z czasem ptak coraz częściej widywany był w mieście i trzeba było znaleźć mu nowe schronienie. – mówi Małgorzata Lipińska. – W mieście został poczęstowany najprawdopodobniej jakimś pokarmem, który nie był przeznaczony dla bocianów. Koczował pod kebabem. Przyzwyczaił się, bo tam mu pasowało. Duduś trafił do Kamila Piwowarczyka, który jest w Motyczu i ma ośrodek rehabilitacji zwierząt. Dla bezpieczeństwa, bo Duduś koczował na parkingu przy ulicy. Było to niebezpieczne, bo samochody mogły go potrącić.
Małżeństwo Małgorzata i Julian Lipińscy z Rakowisk od ponad 20 lat opiekują się bocianami, które same nie potrafią przetrwać w naturalnym środowisku.
MaT / opr. AKos
Fot. archiwum RL