Agrounia zarzuca wojewodzie lubelskiemu Lechowi Sprawce nieudolność w działaniach związanych z ukraińskim zbożem. Działacze chcą także przeprosin za wyprowadzenie rok temu siłą rolników z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
– Z nieoficjalnych informacji z nieopublikowanego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że import pszenicy zwiększył się o 1 800 procent, a kukurydzy o 3 tys. procent. Badane próbki wskazały, że to zboże częściowo było skażone salmonellą, substancjami niedozwolonymi albo metalami ciężkimi – mówi kandydat na posła w okręgu nr 6 z list Koalicji Obywatelskiej Jarosław Miściur. – Raport NIK jasno wskazuje, że osoba będąca na stanowisku wojewody nie zrobiła nic w tej sprawie. Jedyne co robił wojewoda, to na rolników, którzy przyszli walczyć o polską żywność, nasłał policję.
CZYTAJ: Protest Agrounii w Urzędzie Wojewódzkim. Chodzi o ceny zboża [ZDJĘCIA]
– Byliśmy jedynym województwem, gdzie wszystkie inspekcje przeprowadzały kontrole na granicy – mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Wielokrotnie interweniowałem zarówno na poziomie krajowym, ale również u ambasadora Ukrainy w celu rozwiązania problemu dopuszczenia ukraińskiego zboża, już nie tylko technicznego. Skutkowało to między innymi tym, że rząd wydał rozporządzenie o zakazie wwozu ukraińskiego zboża.
CZYTAJ: Interwencja policji podczas protestu Agrounii. Kilkanaście osób zatrzymanych [ZDJĘCIA]
1 grudnia 2022 roku działacze Agrounii weszli do Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie domagając się rozmów z wojewodą na temat trudnej sytuacji na rynku zbóż. Ich zdaniem spadek cen zbóż spowodował nieograniczony transport z Ukrainy. Następnie rozpoczęła się okupacja gabinetu wojewody i rozmowy z nim. Lech Sprawka zapowiedział, że w przypadku ustalenia konkretnego podmiotu odpowiedzialnego za ten proceder, sprawa zostanie skierowana do organów ścigania.
Kiedy działacze Agrounii nie chcieli jednak opuścić budynku Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego, do akcji wkroczyła policja. Większość protestujących wyszła z budynku w asyście funkcjonariuszy, kilkanaście osób zostało przez nich wyniesionych. 33 osoby usłyszały zarzuty zakłócenia miru domowego.
RyK / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska