Granice getta, które znajdowało się we Włodawie, chce upamiętnić miejscowe Muzeum – Zespół Synagogalny.
– Włodawskie getto funkcjonowało w latach 1941-43, a przebywało w nim od 5 do 7 tysięcy Żydów – mówi regionalista Krzysztof Skibiński. – Getto we Włodawie było zlokalizowane w centrum miasta. Przebywali tam Żydzi nie tylko z Włodawy. Byli nawet Żydzi z Austrii i z Kalisza. Była bardzo duża liczba Żydów. Jedzenie było bardzo nędzne. Zaczęły się rozpowszechniać choroby. Nie było leczenia. Jedynym ratunkiem był Bernard Falkenberg. To był Niemiec, który miał swoje biuro naprzeciwko młyna na ul. Kraszewskiego we Włodawie. To był dobry Niemiec, bo pomagał Żydom. Pomagał im w takim sensie, że dawał lekarstwa. Bronił ich przed wywózką do Sobiboru. Uratował życie niejednej rodzinie.
Gdzie głównie trafiali Żydzi z getta włodawskiego? – Żydzi z getta włodawskiego trafiali tylko i wyłącznie do Sobiboru. Jak już ktoś tam trafił, to już stamtąd nie wrócił – odpowiada Krzysztof Skibiński.
Ilu Żydów uratowało się z getta? – Mamy takie zdjęcie zbiorowe Żydów z 1945 roku pod synagogą. Na fotografii było ok. 150-200 osób. Mam nadzieję, że uratowało się ich jeszcze więcej – mówi Krzysztof Skibiński.
CZYTAJ: Poświęcili życie, by ratować Żydów. Wyjątkowa wystawa w Lublinie [ZDJĘCIA]
– Społeczność żydowska na przestrzeni dziejów ciągle przeważała liczebnością, pod względem procentowym – wskazuje Agnieszka Ignatiuk, kustosz w dziale historii Muzeum – Zespołu Synagogalnego we Włodawie. – W okresie międzywojennym Żydzi stanowili 64 procent ogółu społeczności włodawskiej. We Włodawie społeczność żydowska miała szczególne znaczenie pod względem handlowym. Była to społeczność, która rozwijała się również na polu kultury. W okresie międzywojennym istniało bardzo dużo różnych organizacji typowo kulturalnych związanych właśnie z ruchami syjonistycznymi; działały kina, teatry.
– Dzisiaj we Włodawie nie ma już społeczności żydowskiej. Pozostał cmentarz bez macew. Został tylko jeden grób, a reszta nagrobków, czyli macewy, została w czasie wojny wykorzystana do budowy dróg we Włodawie – mówi Krzysztof Skibiński.
Jak to się stało, że ocalały synagogi? Wiadomo, że Niemcy niszczyli obiekty sakralne. – Włodawę spotkał naprawdę szczęśliwy los, że przetrwał ten unikat. Na jednym placu mamy trzy budynki związane z kulturą i religią żydowską – Wielka Synagoga, Mała Synagoga i Dom Pokahalny. Tu były magazyny dla Niemców, dlatego to jakoś się utrzymało – opowiada Krzysztof Skibiński.
– Mało kto wie, że w prawie każdym takim małym miasteczku było getto. Z tego względu postanowiliśmy się tym zająć – mówi Anita Lewczuk vel Leoniuk, dyrektor Muzeum – Zespołu Synagogalnego we Włodawie. – Chcemy trwale upamiętnić granice getta; teren, na którym to getto się znajdowało, czyli ulice Czerwonego Krzyża, Tysiąclecia. Chcemy ogłosić konkurs na trwałe upamiętnienie, aby lokalni artyści albo artyści spoza Włodawy zaproponowali jakieś trwałe upamiętnienie, np. w drodze, w chodnikach.
POSŁUCHAJ: Mariusz Kamiński „Żydzi z pałacu w Bronicach”
– Biorąc pod uwagę naszą historię związaną z istnieniem getta we Włodawie, nie sposób ominąć bardzo ważnej osoby, która miała szczególny wpływ na historię dzieci podczas akcji likwidacyjnej – zaznacza Agnieszka Ignatiuk. – W 1942 roku rabin włodawski Mendel Morgenstern razem z dziećmi poszedł na pewną śmierć do niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze. To był jego wybór, nie chciał zostawić tych dzieci. Postanowił razem z nimi udać się na zagładę. Wiedział, czego może się spodziewać. Dzieci były wyrywane z rąk matek i zostały wywiezione razem z tym włodawskim rabinem do niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze.
– Nie jest to pierwsza synagoga, którą oglądamy. Jeździmy po kraju i nie tylko. Włodawa robi smutne wrażenie, po tej galerii zdjęć, kiedy człowiek ma świadomość, że to dzieje, które dosłownie wyparowały, zniknęły. Kawał wspólnej historii, bo co by nie mówić, to wspólna była przez setki lat, potem nagle zniknęła… – mówią zwiedzający.
Po społeczności żydowskiej pozostały trzy synagogi. Jakie znaczenie ma dzisiaj zespół synagogalny? – To bardzo unikalny zespół, dlatego że trzy synagogi w jednym mieście na jednym areale, na jednej działce to naprawdę coś zupełnie wyjątkowego – wskazuje Anita Lewczuk vel Leoniuk. – Mamy ten unikalny zespół synagogalny. Chcemy promować wielokulturowość. Bo Włodawa była miastem wielu kultur. Pamięć, promocja, ochrona tradycji i kultur pogranicza jest dla nas bardzo istotna.
Aby promować wielokulturowość Włodawy, miejscowe muzeum organizuje w dniach od 15 do 17 września Festiwal Trzech Kultur.
MaT / opr. WM
Fot. Małgorzata Tymicka