Piękne makijaże i profesjonalna sesja zdjęciowa, której efektem będzie kalendarz. Tak strażniczki miejskie ze Świdnika będą promować swój zawód.
CZYTAJ: Sesja strażniczek miejskich ze Świdnika. Powstaje wyjątkowy kalendarz
„Nowe i bardzo przyjemne doświadczenie”
– Chcemy pokazać jak pracują, ale też co robią na co dzień – mówi Janusz Wójtowicz, komendant Straży Miejskiej w Świdniku. – Chcemy jeszcze bardziej zbliżyć się do społeczności lokalnej, zintegrować się z nią. Chcemy pokazać, że nie mamy nic do ukrycia, że tu pracują osoby zaangażowane w służbę, a przy okazji jeszcze piękne, miłe i dobre. Mieszkańcom kojarzy się, że to taki męski zawód. Chcemy pokazać, że niekoniecznie tak jest.
– Było to nowe i bardzo przyjemne doświadczenie. Chyba każda kobieta chciałaby przeżyć coś takiego i mieć zrobiony taki makijaż. To takie małe spełnienie marzenia z dzieciństwa – stwierdza młodszy strażnik Malwina Socha. – To superprzygoda dla nas i świetny sposób na wypromowanie naszego zawodu.
„Próbujemy zmienić nastawienie ludzi”
– Próbujemy zmienić nastawienie ludzi do pracy straży miejskiej – wyjaśnia strażnik Marta Gardzieła. – Zależy nam na tym, żeby nas dobrze odbierali. Bo kiedy słyszy się „straż miejska”, każdy widzi nas z bloczkami mandatowymi, że idziemy od razu karać ludzi. A to nieprawda. My też pouczamy, edukujemy, chociażby przez zajęcia w szkołach i przedszkolach. Także to nie jest tak, że jesteśmy od tego, żeby ludziom dokuczyć.
– Robiliśmy te zdjęcia w miejscach charakterystycznych dla Świdnika. Korzystaliśmy też z różnych pomieszczeń. Są fajne aranżacje i klimatyczne miejsca, żeby pokazać życie codzienne strażniczek. Na zdjęciach są na przykład ulubione książki, które czytają. A też chodzą na różnego rodzaju uroczystości i wyglądają zupełnie inaczej, czasami nie do poznania, w porównaniu z wyglądem w mundurze – mówi Janusz Wójtowicz. – Właściciel tego kalendarza będzie mógł zobaczyć, jak taka strażniczka wygląda w mundurze, a jak w stroju uroczystym czy nieoficjalnym.
– Chcemy pokazać się od strony bardziej luźnej, ale pewnej siebie, tak jak jesteśmy poza służbą. Wszyscy widzą mnie na co dzień w mundurze i wydaje im się, że cały czas jestem taką służbistką. A normalnie poza pracą chodzimy ubrane też w sukienki. Chodzimy też na Avię i tam mamy zdjęcia – mówi strażnik Marta Gardzieła.
„Nie ma żadanych skarg”
– Strażniczki doskonale sobie radzą w patrolu, potrafią wyegzekwować to, co jest przewidziane prawem i robią to w sposób bardzo skuteczny. Przy nakładaniu mandatów czy innych interwencjach praktycznie nie ma żadnych skarg, wniosków. Nawet jeżeli pojawia się pewien poziom agresji, to gwałtownie spada, jeżeli interweniują dziewczyny – dodaje Janusz Wójtowicz.
– Czasem, jeśli chodzi o interwencję, jest napięta sytuacja. Ktoś może na przykład zdenerwować się informacją znalezioną pod wycieraczką. A kobieta potrafi wczuć się w emocje ludzi, nawiązać kontakt i załagodzić sytuację. Mimo że czasami nie jest fajnie i miło, udaje się jednak nam wyjść z tego pozytywnie – dodaje Marta Gardzieła.
– Zawsze jak idziemy na interwencję staramy się być uśmiechnięte, przybliżyć tych ludzi do siebie. Myślę, że nam się to udaje – dodaje Malwina Socha.
W Straży Miejskiej w Świdniku pracują 4 strażniczki, z których 3 wzięły udział w sesji. W instytucji łącznie jest zatrudnionych 14 strażników miejskich.
Kalendarz trafi między innymi na różnego rodzaju wydarzenia charytatywne.
LilKa / opr. ToMa