Wciąż niepokonani w rozgrywkach Fortuna I ligi pozostają piłkarze Górnika Łęczna. Drużyna trenera Ireneusza Mamrota na inaugurację 9. serii gier zremisowała w Bielsku-Białej z miejscowym Podbeskidziem 1:1.
Gospodarze prowadzili od 43. minuty po rzucie karnym. Chwilę wcześniej Adam Deja sfaulował we własnej szesnastce Lionela Abate, a następnie z jedenastu metrów nie pomylił się Michał Janota. W 52. minucie gola na wagę punktu dla Górnika zdobył Piotr Starzyński.
W końcówce spotkania Podbeskidzie miało kilka bardzo dobrych okazji do przechylenia szali zwycięstwa, ale świetnie w bramce Górnika spisywał się Maciej Gostomski.
Z umiarkowanym zadowoleniem punkt wywalczony na terenie rywala przyjął trener Górnika Ireneusz Mamrot.
– To było bardzo trudne spotkanie – mówi bramkarz, a zarazem kapitan Górnika Maciej Gostomski:
W końcówce meczu Gostomski kilka razy uratował swoją drużynę przed stratą gola. Nie pierwszy raz w tym sezonie korzystny rezultat łęcznianie zawdzięczają bardzo dobrej dyspozycji swojego golkipera. On sam jednak dość skromnie odnosi się do swoich bramkarskich popisów:
Remisując w Bielsku-Białej Górnik stracił pozycję lidera, bo o punkt wyprzedziła go Odra Opole. To jednak nie martwi Macieja Gostomskiego:
Z dorobkiem 19 punktów łęcznianie spadli na drugie miejsce w tabeli. O punkt wyprzedziła ich Odra Opole, która w meczu na szczycie wygrała w Legnicy z Miedzią 2:1.
JK
Fot. archiwum