Zaczęły się pierwsze odloty żurawi z Poleskiego Parku Narodowego. Szczyt spodziewany jest na przełomie września i października, gdy na niebie będziemy mogli obserwować charakterystyczne klucze odlatujących żurawi. Lubelskie ptaki spędzają zimę m.in. we Włoszech, czy Hiszpanii.
Z Polesia na Węgry w jeden dzień
Za pomocą urządzeń GPS monitorowanych jest obecnie sześć lubelskich żurawi: Polesia, Czahar oraz cztery młode ptaki, które wykluły się tej wiosny. – Dwa tygodnie temu odleciała na razie Polesia, która jest najstarsza z tej grupy i najbardziej doświadczona. Wystartowała o godz. 9.00 rano i w ciągu jednego dnia dotarła do Parku Narodowego Hortobágy na Węgrzech – podkreślił dr hab. Marcin Polak z Katedry Zoologii i Ochrony Przyrody UMCS w Lublinie.
Wskazał, że wszystkie objęte monitoringiem ptaki w początkowym etapie migrują identyczną trasą: przez Zamojszczyznę, ziemię przemyską, Bieszczady i Karpaty, dolatując na nizinę węgierską, gdzie zazwyczaj urządzają sobie pierwszy przystanek.
– Nasze żurawie mają różne strategie migracyjne. Jeden z młodych ptaków w zeszłym roku pozostał na całą zimę na Węgrzech. Na przykład Polesia podczas swojej pierwszej zimy udała się przez Góry Dynarskie do laguny weneckiej i zimowała we Włoszech, ale już podczas drugiej zimy ominęła Włochy i przeleciała przez Alpy i Pireneje do Hiszpanii – wyjaśnił ekspert.
Dodał, że z kolei żuraw nazwany LubelSky zimował we Francji. – Niestety ptak niedawno padł. Nie wiemy dokładnie dlaczego, ale bardzo możliwe, że został upolowany przez jenota – przypuszcza dr hab. Polak.
CZYTAJ: Cztery kolejne żurawie z nadajnikami GPS. To wyklute tej wiosny ptaki
33 godziny lotu
Zapytany, jaki dystans może pokonać żuraw bez odpoczynku, odpowiedział, że zależy to od wielu czynników, m.in. topografii terenu, warunków pogodowych. – Mieliśmy taką sytuację, gdy Polesia wystartowała z grupą żurawi z Austrii i leciała nieprzerwanie przez 33 godziny, pokonując ok. 1,2 tys. km. Przelatując nad Alpami ptaki nie miały możliwości zatrzymania się i musiały pokonać dystans jednym, nieprzerwanym lotem – zaznaczył ekspert.
Obecnie mieszkańcy Lubelszczyzny mogą obserwować przelatujące żurawie pochodzące ze Skandynawii, krajów nadbałtyckich i Rosji. – Te ptaki migrują najdalej, aż na przykład do Etiopii i mają najdłuższą drogę do pokonania, więc muszą rozpocząć wędrówkę jako pierwsze, bo spora trasa przed nimi – zwrócił uwagę przyrodnik.
Pierwsze lubelskie żurawie zaczęły odlatywać
– Pierwsze lubelskie żurawie też już zaczęły odlatywać, ale szczyt spodziewany jest na przełomie września i października, kiedy na niebie będziemy mogli podziwiać klucze odlatujących żurawi. Zachęcam wtedy do obserwacji, tym bardziej, że one bardzo chętnie migrują nad miastami. Jak usłyszymy gdzieś charakterystyczny klangor, to warto spojrzeć w górę – podkreślił dr hab. Polak.
Żuraw jest najwyższym ptakiem w Polsce, może osiągnąć ok. 1,2 m. Rozpiętość jego skrzydeł wynosi do 2,4 m. Waży od 4 do 6 kg. Charakterystyczny klangor żurawi powstaje dzięki zapętlonej tchawicy, dzięki czemu słychać go już z kilku kilometrów. Żuraw jest symbolem Poleskiego Parku Narodowego.
„Wędrówki lubelskich żurawi” to projekt Fundacji Dla Przyrody, który ma na celu czynną ochronę i określenie zagrożeń dla populacji żurawi na Lubelszczyźnie, w tym przede wszystkim monitoring, badania ekologii rozrodu i migracji, popularyzację wiedzy przyrodniczej, edukację najmłodszych oraz promocję województwa lubelskiego.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Piotr Janiak