Polscy siatkarze w Rzymie zagrają dziś (16.09) o złoto mistrzostw Europy. Finałowym przeciwnikiem biało-czerwonych będą Włosi. W półfinałach Polska pokonała Słowenię 3:1, a Italia bez straty seta rozprawiła się z Francją.
W historii startów na mistrzostwach Europy nasza reprezentacja tylko raz zdobyła złoto. Było to w 2009 roku w tureckim Izmirze, gdzie prowadzeni przez Daniela Castellaniego Polacy zwyciężyli Francuzów. W ówczesnej złotej drużynie grał Zbigniew Bartman, który podczas tegorocznego turnieju pełni rolę eksperta telewizyjnego.
Były atakujący naszej kadry podkreśla, że Polska dysponuje obecnie bardzo silnym składem. – U nas wymiana pokoleń w siatkówce następuje bardzo naturalnie i zawsze mamy młodych utalentowanych zawodników, którzy dołączają do reprezentacji. W tym momencie wydaje mi się, że mamy najmocniejszą reprezentację w naszej historii. Szerokość i głębokość składu, jakość, jaką posiadamy nie tylko na boisku, ale i wśród rezerwowych, jest naprawdę niesamowita – stwierdza Zbigniew Bartman.
Co dał tej reprezentacji Nikola Grbić? – Myślę, że bardzo dużo charyzmy, ale również dużo spokoju. Zwróćmy uwagę, że kiedy prowadzi zespół, tam nie ma żadnych nerwowych ruchów; nie dzieje się nic z przypadku. Trener ma ustalony plan, za którym mocno kroczy i nawet jeżeli są sytuacje, które są niezgodne z tym, co zakładał w tym planie, reaguje na to na bieżąco, bez nerwowych ruchów. Daje nam też to, co zawsze charakteryzowało reprezentację Serbii, czyli „instynkt zabójcy” – jeśli mamy możliwość „wykończyć” przeciwnika, to nie dajemy mu oddechu. Było to widać zresztą w tegorocznej Lidze Narodów, gdzie 5 tie-breaków wygranych z rzędu to nie jest przypadek. Nawet jeśli zawodnikom nie idzie, to w decydującym secie potrafią stanąć na wyżyny swoich umiejętności i wygrywać – uważa Zbigniew Bartman.
Przed polskimi siatkarzami w tym roku jeszcze kwalifikacje olimpijskie. Czy jest się czego obawiać? – Z perspektywy panów wydaje mi się, że kwalifikacja olimpijska jest dla nich teraz nieistotna. Według wielu ekspertów docelową imprezą są w tym roku mistrzostwa Europy. A turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich to tylko formalność. Bo po pierwsze jesteśmy liderem rankingu światowego, więc w przypadku niepowodzenia w turnieju kwalifikacyjnym, to awansujemy na olimpiadę właśnie z rankingu. A z drugiej strony, patrząc na przeciwników, z jakimi zmierzymy się w turnieju kwalifikacyjnym, nie ma możliwości, żebyśmy z niego nie awansowali – mówi Bartman.
Czy wreszcie siatkarzom powiedzie się na igrzyskach olimpijskich? – Od 2004 roku na olimpiadzie mamy „klątwę ćwierćfinału” i zawsze na tym etapie rywalizacji coś nam nie wychodzi. Ale wierzę w to, że w 2024 na igrzyskach w Paryżu panowie przełamią tę klątwę i zdobędziemy medal.
Igrzyska to jednak melodia przyszłości. Teraźniejszość natomiast jest taka, że dziś w finale mistrzostw Europy Polacy zagrają z Włochami. Początek o 21:00.
Zbigniew Bartman z reprezentacją Polski zdobył złoty medal mistrzostw Europy w 2009 i wygrał Ligę Światową w 2012 roku. Na tym ostatnim turnieju został uznany najlepszym atakującym. W swojej karierze klubowej grał w: Polsce, Włoszech, Turcji, Rosji, Argentynie, Chinach, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
JK / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/DOMENICO CIPPITELLI