Zwycięstwo Górnika Łęczna na wagę awansu na pozycję lidera Fortuna 1. ligi. W 8. kolejce rozgrywek zielono-czarni wygrali u siebie z Resovią 3:1.
Przez pierwsze pół godziny meczu to goście ostrzeliwali bramkę Macieja Gostomskiego. Golkiper łęcznian zdołał jednak zachować czyste konto, a losy pojedynku odmieniła 33. minuta, gdy gola dla Górnika strzelił Karol Podliński.
– Resovia narzuciła nam swój styl gry i ciężko było to przełamać, ale po bramce my narzuciliśmy swój rytm. Najważniejsze, że wykorzystaliśmy ten moment. Oni się trochę pogubili i strzeliliśmy dwie następne bramki i schodziliśmy na przerwę z komfortowym wynikiem.
W przeciągu kolejnych dziesięciu minut na listę strzelców wpisali się także Adam Deja i Egzon Kryeziu, który wykorzystał rzut karny. Honorową bramkę dla gości w doliczonym czasie gry drugiej połowy strzelił Mateusz Bondarenko.
Po meczu mieszane uczucia miał trener Górnika Ireneusz Mamrot.
– Ten początek wyglądał źle. Są o to pretensje, bo może nie były to sytuacje stuprocentowe, ale były groźne. Proste, niewymuszone straty nakręcały przeciwnika. Resovia przechwytywała te piłki, wychodziła z groźnymi atakami. Po bramce to już nie ten sam zespół. Duża pewność siebie. Ładna pierwsza bramka po ładnej akcji. Druga dobrze uderzona po stałym fragmencie gry. Trzecia też po ładnej akcji, co prawda był z niej rzut karny, ale wtedy zaczęliśmy dużo lepiej grać. Mimo, że w drugiej połowie straciliśmy bramkę, to do pewnego momentu ona był lepsza w naszym wykonaniu.
Po piątym z rzędu zwycięstwie i trzech remisach łęcznianie mają 18 punktów – jeden więcej od Odry Opole i o dwa więcej od GKS-u Tychy i Motoru Lublin.
W najbliższej kolejce spotkań Górnik już w piątek (22.09) zagra na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała, a w sobotę (23.09) domowym rywalem Motoru będzie Wisła Kraków.
JK
Fot. Górnik Łęczna FB